Extinction Rebellion w odwrocie. Koniec przyklejania się do obrazów?

W zeszłym roku sporo mówiło się o działaniach aktywistów klimatycznych. Głównie dlatego, że ich akcje w większości wywoływały sporo kontrowersji - od rozlewania mleka w sklepach, przez przyklejanie się do obrazów, po blokowanie McDonald’s, dróg i lotnisk.

Jedna z największych grup działających na rzecz klimatu, która swój oddział ma również w Polsce, postanowiła jednak w tym roku tymczasowo zrezygnować z tych zakłócających porządek działań. Extinction Rebellion tym razem stawia na budowanie relacji.

Extinction Rebellion to międzynarodowa organizacja, która zajmuje się zwracaniem uwagi na problemy kryzysu klimatycznego. Możecie ją kojarzyć z różnych zeszłorocznych akcji. Aktywiści przyklejali dłonie do obrazu Pabla Picassa w National Gallery of Victoria w Melbourne w Australi. Polski oddział grupy protestował nago na witrynie sklepu w Warszawie przeciwko konsumpcjonizmowi i fast fashion w trakcie Black Friday, a niedawno rozlewał "krew" w bydgoskim McDonald’s.

Te zachowania sprawiły, że wielu krytykowało zachowanie klimatycznych aktywistów. W Niemczech członkowie partii chadeckich chcą nawet zmienić prawo i ostrzej karać osoby, które przyczepiają się do jezdni i niszczą dzieła sztuki. Niektórzy aktywiści stanęli też już przed sądem, a według cytowanej przez "Guardiana" strony "YouGov" i przeprowadzonej przez nią ankiety, grupę lubi teraz mniej osób.

Wszystko to doprowadziło chyba do zmian w Extinction Rebellion w Wielkiej Brytanii. Na początku stycznia na stronie internetowej grupa ogłosiła, że podjęła "kontrowersyjną rezolucję". W tekście "Rezygnujemy" możemy przeczytać o zmianach w funkcjonowaniu aktywistów.

"Wchodząc w nowy rok, podejmujemy kontrowersyjną decyzję o tymczasowym odejściu od zakłócania porządku publicznego jako naszej podstawowej taktyki" – czytamy w tekście Extinction Rebellion z Wielkiej Brytanii.

W tym roku ich głównym działaniem nie ma być zakłócać porządku publicznego, a tworzenie więzi z ludźmi. Blokady dróg zamierzają zamienić na tworzenie relacji.

"W czasach, gdy wypowiadanie się i podejmowanie działań jest traktowane jako przestępstwo, budowanie zbiorowej siły, wzmacnianie liczebności i rozwój poprzez budowanie mostów jest aktem radykalnym. […] W tym roku przedkładamy obecność nad aresztowania i relacje nad blokadami dróg, ponieważ stoimy razem i sprawiamy, że stajemy się niemożliwi do zignorowania"– dodano w oświadczeniu.

Nie wiadomo jeszcze, czy tą samą drogą pójdą inne oddziały Extinction Rebellion. Jeśli chcecie dowiedzieć się, w jaki sposób aktywiści klimatyczni tłumaczą akcje, które zakłócają porządek publiczny i związane z takim działaniem problemy, to możecie przeczytać o tym w poście polskiego oddziału grupy.

"Ostatnia rzecz: zdajemy sobie sprawę, że zniechęcamy część osób do siebie. W porządku. Nie każdy musi nas lubić. Nie każdy podziękuje nam za działania. Wystarczy, że część osób zobaczy przekaz i zajmie stanowisko. Jeżeli uznacie, że nie lubicie XR, ale klimat jest ważny, albo że AR szkodzi sprawie, ale przemysłowa hodowla zwierząt jest problemem, to wystarczy" – czytamy w tekście opublikowanym na Instagramie.

Źródło: Guardian, extinctionrebellion.uk, instagram