Daniel Radcliffe odpowiedział J.K. Rowling. Filmowy Harry Potter nie gryzł się w język

J.K. Rowling naraziła się fanom "Harry'ego Pottera" do tego stopnia, że część fandomu skupionego wokół sagi woli udawać, że pisarka w ogóle nie istnieje. Zarzuty kierowane w stronę kobiety dotyczą jej transfobicznych poglądów, wspierania organizacji walczących i demonizujących tranzycję, a także podejrzeń o rasizm.

"Harry Potter" to marka, która żyje. Bardzo trudno jest pozostać wiernym fanem z wiedzą, że przekłada się to na finansowe wspieranie kogoś, kogo poglądy są skrajnie szkodliwe. Kupienie merchu, pluszaka czy gry brzmi świetnie, ale świadomość tego, że procent z wydanej kwoty zasili konto transfobki, która później przeleje pokaźną darowiznę na rzecz stowarzyszenia antyLGBT, skutecznie od tego odstrasza - lub przekłada się na wyrzuty sumienia.

Poglądy J.K. Rowling podzieliły ją nie tylko z fanami "Harry'ego Pottera", ale również z obsadą filmów. Chociaż pisarka otrzymała werbalne wsparcie od m.in. Heleny Bonham Carter (Bellatrix Lestrange), to między nią a Emmą Watson (Hermiona Granger) czy Danielem Radcliffem (Harry Potter) wyrósł mur niemożliwy do przeskoczenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na początku kwietnia J.K. Rowling odpowiedziała na wpis, w którym ktoś wyraził pobożne życzenie, że Daniel Radcliffe i Emma Watson kiedyś przeproszą pisarkę, a ona wybaczy im ich "błędy". Rowling stwierdziła, że to się nie wydarzy (w tym na pewno ma rację) i dalej stwierdziła, że "gwiazdy, które sprzymierzyły się z ruchem mającym na celu erozję ciężko wywalczonych praw kobiet i które wykorzystały swoje platformy, aby kibicować tranzycji nieletnich, mogą zachować swoje przeprosiny dla straumatyzowanych po detranzycji i bezbronnych kobiet zależnych od przestrzeni jednopłciowych".

Po kilku tygodniach Daniel Radcliffe odpowiedział na komentarz Rowling - zmotywowany komentarzami na temat jego braku wdzięczności dla osoby pośrednio odpowiedzialnej za jego sukces.

Brytyjski aktor udzielił wywiadu dla portalu theatlantic.com, w którym wypowiedział się na temat ostatniego incydentu z udziałem J.K. Rowling. Radcliffe wybrnął z tego z twarzą, słusznie argumentując, że wdzięczność za daną szansę niekoniecznie znaczy, że będzie zgadzać się z poglądami pisarki.

"Oczywiście 'Harry Potter' nie wydarzyłby się, gdyby nie ona, więc moje życie prawdopodobnie nigdy nie potoczyłoby się w sposób, w jaki się potoczyło, gdyby nie ta osoba. Nie oznacza to jednak, że to, w co naprawdę wierzysz, zawdzięczasz komuś innemu przez całe życie" - powiedział.

Źródło: theatlantic.com