Clout MMA odpowiada na zarzuty Boxdela. Federacja apeluje o pokazanie dowodów

Po miesiącach ciszy i pokornego przyjmowania ciosów Boxdel ma dość. Od kilku dni influencer publikuje kolejne niepokojące treści. Wszystko zaczęło się od materiałów i oskarżeń rzuconych przez Natana Marconia, który oskarżył Barona m.in. o zażywanie narkotyków i zdradzanie partnerki. Aby się obronić, Boxdel poinformował, że Marcoń robił dokładnie to samo, dorzucając do tego stosowanie dopingu. Tyle wystarczyło, aby w polskim internecie ruszyła lawina oskarżeń przerzucanych na różne strony.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Boxdel obecnie zachowuje się jak zaszczute zwierzę, które w panice atakuje wszystkich. Influencer opublikował film, w którym podzielił się szeregiem kontrowersyjnych informacji. Dane udostępnione przez byłego włodarza Fame MMA miały pogrążyć federację, Wojtka Golę, Konopskiego oraz Sylwestra Wardęgę. Temu ostatniemu Michał Baron wypomniał "Boobsmana", czyli projekt, w którym Druid przebrany za superbohatera próbował dotykać kobiety po piersiach. Wardęga wielokrotnie tłumaczył, że docelowo akcja miała promować badanie piersi, jednak coś poszło nie tak, za co przepraszał. To jednak nie wystarczyło Boxdelowi.

Obecnie Boxdel publikuje na X "ciekawostki Boxdelowe". W pierwszej z nich napisał: "Walka Masa vs Murański miała na 95 proc. odbyć się na Clout, ale testowano wydźwięk za pośrednictwem nowo-utworzonego kanału YouTube by nie wiązać tej walki z federacją. Niezła strategia! Do Masy WYKONANO telefon ze studia na programie Najman vs Murański gdzie obecny był współwłaściciel Clout MMA".

Na odpowiedź Clout MMA nie trzeba było długo czekać. Władze federacji odpisały Boxdelowi, dementując doniesienia influencera: "NIGDY nie planowaliśmy takiej walki. Nie prowadziliśmy takich rozmów, negocjacji. Nie było takiego tematu. Michał, jeśli masz jakieś dowody w sprawie prowadzenia takich rozmów, to śmiało publikuj". Matchmaker Clout MMA dodał: "Z kwotą za walkę z Cesarzem również przesadziłeś".