Bezczelny złodziej grasuje we Wrocławiu? Bez wstydu działa w biały dzień

O co chodzi z wrocławskimi krasnalami? Małe rzeźby gnomów są rozsiane po całym mieście. Niektóre stoją przy najbardziej rozpoznawalnych punktach miasta, inne są ukryte w mniej uczęszczanych ulicach. Każdy krasnal jest inny - jeden ma okulary, kolejny jedzie na motocyklu, a następny ma przerwę w pracy zdalnej i chilluje z nogami na biurku.

Z figurami powiązana jest gra terenowa, którą można pobrać na telefon i wykorzystać w eksplorowaniu miasta. Wyzwanie polega po prostu na szukaniu krasnali i idealnie sprawdzi się podczas spaceru. W 2020 r. krasnali we Wrocławiu było ok. 360. Prawdopodobnie od tego czasu liczba znacząco wzrosła, ponieważ każdy chętny może postawić taką figurę i włączyć ją do oficjalnej bazy.

Spokojną koegzystencję wrocławian i krasnali przerwał niestety tajemniczy mężczyzna, który połasił się na cenne figury. W biały dzień został przyłapany na tym, jak dźwiga kilka krasnali pod pachą, jakby zbyt dosłownie potraktował zasady terenowej gry. Wrocław, spokojne miasto mostów, znane z Panoramy Racławickiej, nieustannie wykolejających się tramwajów i krasnali, doczekało się prawdziwego nemezis.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdjęcie podejrzanego o kradzież krasnali mężczyzny opublikowała na portalu X internautka Natalia. Dziwi się, że kiedy podejrzany jakby nigdy nic pewnie kroczy z krasnalami przez rynek, żaden z przechodniów na to nie reaguje.

"Przyjdzie taki dzień, że krasnale ukradną chłopa". "Ktoś wziął szukanie krasnali zbyt dosłownie". "J*bać te krasnale, jak było ich kilkanaście, to miało to sens, a teraz się o nie potykam". "Może myślał, że to Pokemony". "O nie, ale od gnomów to proszę się odkrasnalić" - piszą internauci.

O wrocławskim złodzieju w lokalnych mediach jest cicho - internauci sugerują, że mężczyzna zakupił figury w sklepiku z pamiątkami. Tak czy inaczej - miłośnicy krasnali powinni mieć się na baczności.