Andrew Tate dostał zarzuty kryminalne. Jak oszukał swoich wyznawców?

Były kick-bokser Andrew Tate zrobił spektakularną karierę w mediach społecznościowych, eksploatując frustrację młodych mężczyzn. Wynika ona w dużej mierze z tego, że chłopcy są obecnie karmieni dwoma sprzecznymi przekazami. Z jednej strony wciąż oczekuje się od nich atrybutów doczepionych kulturowo do męskości, takich jak bezemocjonalność, wysoki status społeczny czy siła fizyczna.

Z drugiej strony "mrukliwy macho" nie jest atrakcyjnym partnerem dla dużej części współczesnych kobiet. Od niedawna, pierwszy raz w historii, mają one na dużą skalę możliwość budowania swojego statusu same. Od partnera nie oczekują przesadnej muskulatury i biegania po schodach z legendarną lodówką, tylko wzajemnie wspierającej i zdrowej emocjonalnie relacji.

Niestety wychowywani na "niepłaczących" i "nieczujących" chłopcy, często nie mają zasobów emocjonalnych, żeby taką relację zbudować. Może to rodzić frustrację, która jest podatnym gruntem dla ogólnej niechęci do kobiet stawiających "wymagania z kosmosu".

W ten sposób narodził się ruch inceli i ich ukochane dziecko "Gigachad", czyli ilustracja tego, czego wg "niechcianych" mężczyzn pragną kobiety. Co ciekawe, badanie faktycznych opinii wykazało, że Gigachad nie jest atrakcyjny dla kobiet. Na siedmiostopniowej skali został przez nie oceniony na 3,58, czyli poniżej punktu środka, wynoszącego w tym wypadku 4.

Przypomnijmy, że wg incel.wiki "Gigachad to Chad 10/10 [red. atrakcyjny mężczyzna], który jest w top 0.01proc. fizycznej atrakcyjności". We wspomnianym badaniu mężczyźni ocenili atrakcyjność Gigachada na 4,88, czyli wyżej niż kobiety. Jest coś w tym, że przerysowane atrybuty fizycznej męskości często mają zabarwienie homoerotyczne. Wystarczy przypomnieć chociażby postacie z twórczości Tom of Finland.

Tate skutecznie sprzedawał swoim obserwatorom teorię, że to, iż kobiety niekoniecznie gonią za męskim statusem i wyśrubowaną sprawnością fizyczna to nieprawda. Według niego kobiety mogą mówić, że interesuje je coś więcej, a tak naprawdę to portfel, "twardzielstwo" i zrobiona klata to podstawa sukcesu romantycznego i seksualnego.

Poparciem tej teorii miał być sam sposób na życie Tate'a, który otaczał się wieloma atrakcyjnymi kobietami. Nie dość, że chciały być z samozwańczym guru, to pracowały dla niego w przemyśle portali dla dorosłych, fundując Tate'owi luksusowy styl życia.

Ten mit pryska w obliczu zarzutów, które zostały sformułowane wobec Tate'a przez rumuńską prokuraturę. On i trójka jego współpracowników zostali oskarżeni o handel ludźmi i gwałty. Jak podał portal bbc.news, kobiety "pracujące" dla braci Tate miały być przetrzymywane wbrew swojej woli, poddane nieustannej kontroli i wpędzane w długi.

Tate nie posiadł żadnej kontrowersyjnej wiedzy, jego faktyczne metody nie różnią się niczym od stosowanych przez wszystkich innych handlarzy ludźmi eksploatujących seksualnie kobiety. Lista zarzutów, za które stanie przed rumuńskim sądem, może się jeszcze wydłużyć.

Nawet technika początkowego omamiania ofiar obietnicami miłości, którą stosowali bracia Tate, jest tak stara jak sutenerstwo i nosi nazwę "boyfriendingu". Sam fakt, że "boyfriending" działa, jest potwierdzeniem, iż kobiety oczekują od partnerów przede wszystkim uczuć i pozytywnych emocji.

Jeśli ktoś z was jest zainteresowany przyjrzeniem się bliżej historii wzlotu i upadku Tate'a, polecamy poświęcone mu odcinki podcastu "Behind the Bastards". Można w nich usłyszeć m.in. historie kobiet, które poznając influencera, osobiście stwierdzały, że jest "dziwny i nieciekawy".