Student wsiadł na papieża. Postawił go do pionu za używanie obraźliwych słów

Papież Franciszek jest dość kontrowersyjną postacią. Za mało postępowy dla liberałów i stanowczo zbyt postępowy dla konserwatystów zbiera mieszane opinie w środowisku religijnym. Głowa Kościoła katolickiego do tej pory prezentowała względnie otwarte poglądy na tematy sporne wśród osób wierzących m.in. prawa społeczności LGBT. Franciszek oficjalnie zezwolił na błogosławieństwa par homoseksualnych, wielokrotnie postulował również o szacunku względem nich, tak jak wobec innych bliźnich. Ten obraz dobrotliwego papieża nieco się rozmył, kiedy na jaw wyszło, że podczas tajnego spotkania z biskupami w Rzymie, papież miał skrytykować dostępność stanu kapłańskiego dla społeczności LGBT i nazwać osoby queerowe "p*dalstwem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprawa odbiła się głośnym echem, a papież Franciszek oficjalnie przeprosił tych, których uraził. Wytłumaczenie Watykanu było grubymi nićmi szyte - kapłani rozmawiali po włosku, który nie jest ojczystym językiem hierarchy, więc mógł nie wiedzieć, jakie konotacje ma słowo, którego wówczas użył.

Papież Franciszek oprócz krytyki ze strony mediów musiał również wysłuchać bezpośredniej reprymendy. Podczas internetowego panelu ze studentami z katolickich uczelni jeden z uczestników zwrócił uwagę Franciszkowi.

- Obelgi powodują ogromny ból - zauważył Jack Lorenz Acebedo, prosząc papieża, by zaprzestał używać obraźliwych słów. Student z Uniwersytetu Ateneo de Manila wyznał Franciszkowi, że był prześladowany z powodu swojej biseksualności i bycia synem jednego rodzica. Inny uczestnik panelu zwrócił się do papieża z prośbą o wprowadzenie legalnych rozwodów w Filipinach. To jedyne katolickie państwo poza Watykanem, które nie zezwala na rozstania. Papież dość lakonicznie odniósł się do tej prośby. - Zawsze wybieraj prawdziwą miłość - powiedział.

Źródło: bbc.com