Dożynki w Nidzicy: symulowanie ruchów kopulacyjnych za pomocą patelni i chochli. "Zalatuje żenadą"

Dzisiaj o przygodach na dożynkach. Jeżeli jesteście wrażliwi na zbyt wysoki poziom żenady, lub macie uczulenie na zabawy typu "wiejskie wesele" tekst może was wkurzyć. I tak warto go przeczytać, ponieważ konkurs sołectw w Nidzicy przebił wszystko, co widzieliśmy w ostatnich latach.

Uwaga, ten tekst może was zaboleć psychicznie. Obrazki, które zobaczycie mogłyby się znaleźć w horrorze. Albo w "Ukrytej Prawdzie".

Dożynki w Nidzicy odbyły się 28 sierpnia - w ostatnią niedziele. A w ramach nich konkurs sołectw. Jednym z zadań, czy też wyzwań było… uprawianie czynności przypominających seks za pomocą patelni i chocli.

Nie wiem dokładnie, jak to nazwać, aby nie skrócić tego do "uprawiania seksu na niby". Razem z zespołem z NASA oraz pozaziemską rasą obcych zdążyłem wywnioskować, że chodziło o symulowanie ruchów frykcyjnych za pomocą zwisających kul lub chochli położonych poniżej krocza bohatera, które mają uderzać o patelnię umieszczoną w tylnej części ciała bohaterki konkursu.

A całość zakładała jak największą liczbę uderzeń w patelnię. Chociaż trudno też mi ogarnąć, w jaki sposób "akcja" się kończyła. Czy w momencie, gdy uderzający straci siłę na dalsze walenie (sic) w patelnię?

Wiecie co? Sami to zobaczcie, bo inaczej nie da się tego podsumować:

Oryginalny post na Facebooku "Gazety Nidzickiej" zebrał w niecałe 24 godziny ponad 8 tys. reakcji, 3,3 tys. komentarzy oraz 1,3 mln (!) wyświetleń.

Niby nic w tym złego. Głupie, żenujące i idiotyczne zachowanie, które nikomu nie robi krzywdy. Problem w tym, że bardzo często w dyskusji społecznej, przy np. rozmowach o osobach LGBT, pojawia się temat związany ze społeczeństwem i dziećmi.

Krytycy związków nieheteronormatywnych twierdzą, że pokazywanie dwóch facetów czy kobiet trzymających się za rękę (lub całujących się!!!) w przestrzeni publicznej będzie gorszyło oraz pływało negatywnie na dzieci "niszcząc je psychicznie"... czy coś.

Boję się zapytać, w jaki sposób owe zabawy miałyby wpływać na dzieci, skoro trzymanie się za rękę jest złe. Chyba, że ta zabawa ma socjalizować do tych jedynych słusznych (heteronormatywnych) zachowań seksualnych.

Jednak według mnie to żenada w czystej postaci. Poziom, cytując jedną z komentujących, "pijanego wujka z wesela". Tylko że ten konkurs nie odbywał się na zamkniętej imprezie, a na publicznych dożynkach, w ciągu dnia. W tle nawet widać dmuchaną zjeżdżalnię dla dzieci.

Jak możecie się domyślać, internauci nie pozostawili suchej nitki na "zabawach" z dożynek Nidzicy. Tutaj wszystko zostało poddane krytyce: od typu zabawy, poprzez seksistowskie zachowania, kończąc na krytyce uczestników.

"I niby tacy dorośli mają mówić młodemu pokoleniu, co wypada, a co nie??!! A kobiety zero szacunku do własnej osoby, zero godności. Żenujące" - twierdzi internautka.

"Może niektórych to śmieszy, jak dla mnie strasznie płytkie…" - dodaje internautka.

"Dorosły samiec podczas tańca godowego rytmicznie uderza swą łychą samice próbując zainicjować akt miłosny. Od jego starań zależy przyszłość gatunku - czytała Krystyna Czubówna" - śmieszkuje użytkownik Facebooka.

"Prymitywne strasznie, na równi z oczepinami. Jest tyle ciekawych konkurencji na dożynki i inne takie święta plonów, które nie są żenujące" - przekazuje internautka.

Znalazły się osoby, które bronią takich "zabaw":

"Super. Uśmiałam się. Gratulacje dla wszystkich, że w tym pędzącym dzisiaj świecie znaleźliście chwilę na zabawę i ubaw po pachy. W życiu jest czas na pracę, ale też i na zabawę. Do wszystkich krytykujących: DLATEGO WAS NIKT TAM NIE ZAPROSIŁ, BO SIĘ TAM NIE NADAJECIE🤣🤣" - oznajmia internautka.

"Gdzie Wasze poczucie humoru ludzie" - dodaje inny.

A co wy o tym sądzicie?