Fan przytulał i całował Doję Cat. Gwiazda zaczęła obrażać go na X

Och, co za życie mieszkać zagranicą i casualowo spotykać gwiazdy: na spacerze, w restauracji czy w muzeum. W sieci krąży mnóstwo filmików z naprawdę uroczymi interakcjami między aktorami, muzykami i ich fanami. Jednym z takich wideo podzielił się także Pablo, który nieoczekiwanie wpadł w barze na Doję Cat. Artystka skomplementowała jego koszulkę, więc on stwierdził, że... da jej ją w prezencie.

Pablo miał na sobie biały tank top z napisem Hot Boys Kiss Boys - wyjaśnił, że zaprojektował ją z okazji Pride Month. Doja wydawała się rozbawiona całą sytuacją i wyraźnie wiedziała, że jego znajomi nagrywają całą sytuację. Pablo ściągnął koszulkę i wręczył ją Dojy.

- Ponieważ jesteś tak ikoniczna. Zasługujesz na to. Jeśli będziesz czegoś chciała, czegokolwiek, masz to u mnie - dodał chłopak, zapewne myśląc o swojej linii ubrań. Doja i Pablo przytulili się kilka razy, dali sobie buziaka z głośnym "MUA" i zaczęli skakać na chodniku, trzymając się za ręce. Na pożegnanie Doja powiedziała mu, że ładnie pachnie. Niestety ta historia nie kończy się happy endem.

Niedługo po tym zajściu Doja Cata opublikowała swoje oświadczenie na X. Jej reakcja w social mediach znacząco różni się od tego, jaka zachowywała się na filmiku Pablo.

"To, że się do ciebie uśmiecham nie znaczy, że będziemy się p*eprzyć i nie dotykaj mnie, kiedy k*rwa nawet mnie znasz. Naprawdę myślę, że powinnam czasami stanąć w swojej obronie. On nawet nie znał mojego imienia, ale dotykał i całował mnie w twarz, to jest nienormalne" - napisała gwiazda. "Wyrzuciłam tę stęchłą, lipną koszulkę" - dodała celebrytka". Auć?

Zarzut naruszania przestrzeni osobistej jest totalnie zrozumiały, jednak warto podkreślić, że na nagraniu Doja nie wydawała się speszona czy niezadowolona z tej interakcji i totalnie vibe'owała z chłopakiem. Pablo faktycznie był "dotykalski" i przesuwał tę granicę, ale też nie zrobił nic, na co gwiazda by się nie zgodziła.

Czy Doja udawała, że wszystko jest ok przed kamerą, mimo że nie czuła się w porządku z tak intensywnym kontaktem z fanem? Jej uczucia oczywiście są totalnie zrozumiałe i nie można tego lekceważyć - jednak sposób ich przekazania pozostawia wiele do życzenia.

Kiedy Pablo zobaczył wpisy Dojy (już usunięte), nagrał odpowiedź. Wyjaśnił, że nie chciał, aby gwiazda czuła się niezręcznie i że sądził, że po prostu złapali bardzo dobry, spontaniczny przelot. Przeprosił także za swoje zachowanie - nie miał świadomości, że robi cokolwiek złego. Podkreślił, że wszystko działo się za zgodą Dojy i że to ona sprowokowała go do ściągnięcia t-shirta, mówiąc, że "chce taki w tej chwili".

- Chcę to wyjaśnić, ponieważ to mnie zabolało. [...] Nigdy nie twierdziłem, że jestem największym fanem, ale naprawdę sądzę, że to, co robi, jest wspaniałe. To szalone, co się stało, bo to ona na tym evencie była taka miła, wskazała na moją koszulkę i powiedziała, że jej się podoba [...]. Rozumiem, że może byłem zbyt miły, zbyt natarczywy, biorę za to pełną odpowiedzialność. Jestem gejem, naprawdę nie chciałem, żeby czuła się przy mnie niekomfortowo, ona jest tak ikoniczna! Mówiłem o niej tylko miłe rzeczy, że jest najsłodszą celebrytką, sprawiła, że czułem się naprawdę dostrzeżony. Nie wiem, co się stało! [...] Rozumiem, że jest gwiazdą, że ma swoje granice, doceniam to i szanuję. [...] Przepraszam, jeśli zrobiłem cokolwiek złego, ale też jestem człowiekiem - powiedział Pablo w emocjonalnym nagraniu.

Czy tę sytuację można uznać za nieporozumienie? Chłopak najwyraźniej nie miał złych intencji, natomiast Doja mogła czuć się źle, lecz robić dobrą minę do złej gry. Zawinił brak komunikacji?