Pychowice: Skatepark za PÓŁ MILIONA złotych postał miesiąc - i już go zamykają, bo "za głośno".

Źródło zdjęć: © Canva, Unsplash
Oliwier NytkoOliwier Nytko,05.07.2022 14:00

Drama w Krakowie. No, w Pychowicach. Na początku czerwca otworzono skatepark za 500 tys. złotych. Teraz, po zaledwie miesiącu, ma zostać zamknięty, bo "jest za głośno". Ktoś tutaj lubi przepalać pieniądze…

Czy nie denerwuje was przepalanie publicznych pieniędzy na projekty, które potem lądują w koszu? Oczywiście mowa o takich, które oddano do użytku - aby zaraz mogły zostać zdewastowane czy zamknięte. Dzisiaj o absurdzie, do którego doszło w Pychowicach. 500 tys. poszło w piach…

Pychowice: nowy skatepark do demontażu, bo przeszkadza ludziom

W Pychowicach (Kraków) stanął mały, ale piękny skatepark dla dzieci i młodzieży. Dzięki inicjatywnie społecznej z 2019 roku wdrożono w życie projekt z budżetu obywatelskiego. Całość kosztowała 445 tys. zł. Uzasadnienie było proste i sensowne:

Brak skateparku w okolicy. Rosnąca popularność sportów ekstremalnych (jazda na deskorolce, hulajnodze BMX czy wyczynowa jazda na rolkach). W skateparku może znajdować się wiele przeszkód przeznaczonych do nauki trików. Do prywatnych skateparków można zwykle wejść za opłatą, podczas gdy publiczne skateparki zwykle są darmowe. Prywatne skateparki są często umieszczone wewnątrz budynków. Publiczne skateparki prawie zawsze dostępne są na świeżym powietrzu.

I co teraz? Przeszło miesiąc po oddaniu skateparku do użytku rada dzielnicy wnioskuje o jego usunięcie "ponieważ dźwięk dochodzący ze skateparku jest nie do zniesienia". Skargę podpisało aż 95 osób. 20 czerwca przyjęto uchwałę, "w której wnioskuje się do Zarządu Zieleni Miejskiej o likwidację skateparku" poprzez jego przeniesienie.

Oczywiście decyzja miała zostać podjęta po "konsultacjach społecznych z mieszkańcami". Tylko że Wyborcza spytała się społeczności - i jedna z mieszkanek zaprzeczyła istnieniu jakichkolwiek konsultacji.

trwa ładowanie posta...

Nie da się nic zrobić ze skateparkiem, trzeba go po prostu przenieść xD

500 tys. zł (trochę) w piach. Kogo to był pomysł?

Z dobrych informacji: ustalono wstępie, że skatepark ma trafić na teren kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Radni szacują, że ten mógłby zostać przeniesiony w 2023 roku pod strzechy uniwersytetu.

Teoretycznie nadzieja nie jest jeszcze stracona, bowiem dzieci zebrały już 200 podpisów poparcia, aby skatepark pozostał na swoim miejscu. Odpowiedź radnego z Pychowic? ¯\_(ツ)_/¯

Wiemy o głosach tych, którzy nie chcą likwidacji skateparku, ja sam zabiegałem, by takie miejsce rekreacji powstało. Ale nie możemy patrzeć na tę sprawę przez pryzmat większości i nie brać pod uwagę uciążliwości, z jakimi mierzy się inna grupa mieszkańców. Uważamy, że przeniesienie skateparku w teren, gdzie dzieci z osiedla mogą swobodnie dotrzeć, jest w tym przypadku kompromisem - mówił dla Wyborczej radny Bartosz Paszkowski.

Żeby tylko każdy problem - nie tylko ten związany z dziećmi - można było rozwiązać słowami "ale nie możemy patrzeć na tę sprawę przez pryzmat większości".

Serio, nikt podczas planowania i budowania nie ogarnął, że:

  • Skatepark jest głośny;
  • Aby go wyciszyć przydałyby się lepsze materiały/materiały wyciszające na rampy;
  • Fajnie byłoby go umieścić trochę dalej od domów.

Naprawdę, nikt tego nie przemyślał?

Reasumując: na razie nie będzie skateparku, 500 tys. zł poszło w piach, a osób, które najbardziej tego chciały, będą teraz pewnie musiały sporo przejść do nowej lokalizacji. A Pychowice? Społeczność chciała jednego, ale "trzeba patrzeć na wszystkich". Nie będzie więc skateparku i basta.

Opinia internautów? Zgodnie huczą

Problemem jest nie tylko decyzyjna głupota, bo dlaczego mamy odcinać dzieci i młodzież od miejsca zabaw, ale i brak ogarnięcia urzędników. Czy nikt nie ogarnął, że skatepark będzie podobnie głośny, co plac zabaw? HMMM?

Nie rozstrzygając kto ma rację, bo pewnie pod samymi oknami może to być uciążliwe - to sztab ludzi, urzędników z wielu wydziałów, urzędników od weryfikacji formalnej, rada dzielnicy podczas budowy - No nikt absolutnie nikt nie przewidział, że skatepark może generować hałas. Nikt nie przewidział. Banda niepoważnych ludzi. Cieszy aktywność najmłodszych!:)

Moja koleżanka, babcia, która tam mieszka, powiedziała, że jej wnuk chodzi tam codziennie,
powiedział rodzicom że nie jedzie z nimi na wakacje na dwa tygodnie, bo woli iść do szkoły i tam!!!

Podoba mi się aktywność dzieciaków - tak trzymać, nie dajcie się mentalnym piernikom. Zachęcajcie rodziny, znajomych do obrony waszych interesów!

Przy takiej kupie kasy nie znalazł się żaden mendrol, który by pomyślał o wygłuszeniu tych skrzyń od środka. A może w projekcie było wygłuszenie tylko ktoś je zajumał, a ten, kto miał dopilnować, olał sprawę?

Kolejny raz Rady Dzielnicy w Krakowie pokazują, że powinny zostać zaorane. Jeszcze potem niech wąsate stare pryki zaczną lamentować "CO ZA STRASZNA MŁODZIEŻ, TYLKO KOMPUTERY IM W GŁOWIE"

Ktoś nie wiedział wcześniej, że skatepark to hałas i nie buduje się ludziom pod oknami?
Nie było innych miejsc?
Nie można było w tym miejscu wymyślić innej formy rekreacji, która nie będzie przeszkadzać mieszkańcom?
Znowu ktoś okazał się mistrzem frazesów i fetyszy, a reszcie odebrało mózgi i umiejętność przewidywania?

Racja. Przebudować park na kółko różańcowe. Tylko bez śpiewów.

Jak zwykle wszystko przeszkadza dziadygom, a potem narzekanie, że dzieci tylko przed komputerem siedzą.

Gnojki bezczelne, u mnie pod blokiem w kosza grają. Walą tą piłką, człowiek odpocząć nie może. Usiedliby jak normalni ludzie, po piwie w ciszy wypili.

Kiedyś to tego nie było, normalnie dzieci w domach siedzą... a nie, czekaj...

Wyłożyć tureckimi dywanami = piękno, cisza i domowa atmosfera jednym zamachem. A i kółka młodzież oszczędzi.

Masakra. Standardowo, to młodzież traci na tym najwięcej.

Źródło: Wyborcza

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0