Ekoaktywistka miała porównać myśliwych do grupy przestępczej. Wygrała w sądzie
Magdalena Gałkiewicz, działaczka Zielonych, miała na Facebooku porównać osoby z promyśliwskiego Instytutu Analiz Środowiskowych do pedofilii, a myśliwych do "grupy przestępczej" i "siatki przestępczych powiązań". Była to reakcja na mema przedstawiającego Zielonych jako egzekutorów. - Decyzja sądu traktuje ruch antyłowiecki jak stronę dialogu, a nie bandę oszołomów, jak próbuje nas przedstawiać lobby myśliwskie - mówi w rozmowie z Vibez.pl Gałkiewicz komentując swoją wygraną w tej sprawie.
20 października Sąd Okręgowy w Częstochowie podtrzymał w mocy decyzję Sądu Rejonowego w Częstochowie z maja, który umorzył postępowanie wobec Magdaleny Gałkiewicz, działaczki partii Zieloni, którą promyśliwska fundacja o nazwie Instytut Analiz Środowiskowych (IAŚ) oskarżyła o zniesławienie. Poszło o porównanie myśliwych do pedofili.
Podobne
- Młodzi aktywiści klimatyczni okupowali siedzibę PiS. "Komentowali to, jakie mam majtki"
- Greta Thunberg trafi do więzienia? Usłyszała zarzuty
- Myśliwi to w Polsce prześladowana mniejszość, tak samo jak LGBT
- Ekologiczny paradoks. Ostatnie Pokolenie niszczy auta elektryczne Tesli
- Katoinfluencerka Najjjka z wyrokiem. "Będę się odwoływać"
Instytut Analiz Środowiskowych. Co to jest?
Instytut Analiz Środowiskowych (IAŚ) to częstochowska organizacja pozarządowa wspierająca myśliwych. Jej działalność polega głównie na składaniu doniesień do sądów w sprawach popełnienia przestępstwa na szkodę myśliwych.
Tak naprawdę chodzi o walkę z ruchami antyłowieckimi i aktywistami blokującymi polowania. IAS przedstawia się jako organizacja proekologiczna, a nazwa może sugerować nawet działalność naukową. Ale – co łatwo zauważyć studiując jej social mediach – zajmuje się głównie wspieraniem narracji promyśliwskiej i ośmieszaniem osób, które są krytyczne wobec działań myśliwych, PZŁ., czy nawet wypowiadających się pozytywnie o wegetarianizmie czy weganizmie.
"Szukamy odpowiedzi na pytanie: "Co ma w głowie aktywista?", "Półtoraroczny chłopczyk śmiertelną ofiarą weganizmu", "Wegetarianizm może być szkodliwy – skrywane tabu, czy niewiedza wegetarian?", "Unijny zakaz amunicji ołowianej w cieniu skandalu i manipulacji" - to niektóre tytuły postów z Facebooka IAS.
Instytut Analiz Środowiskowych kontra partia Zielonych
Cała sprawa ma swój początek w listopadzie 2020 roku, gdy na Facebooku fundacji pojawił się post pt. "Zieloni chcą zamknąć IAŚowi usta za walkę z venatofobiczną mową nienawiści". Autor opisuje krytykę, z jaką spotkał się dr Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo, po swoich wypowiedziach na temat łowiectwa na łamach "Gazety Wyborczej".
- I ci ludzie są krytykowani przez tych, którzy kupują kiełbasę w sklepie! Czyli wolą mieć świnię udręczoną, która jedzie w transporcie do rzeźni, czeka w kolejce na ubój - mówił w wywiadzie dla " Gazety Wyborczej" w czerwcu 2020 r. o krytykach łowiectwa dyrektor warszawskiego zoo. Dr Kruszewicz nie raz bronił myśliwych i nie ukrywa, że sam należy do Związku Łowiectwa Polskiego. Mówił o tym wielokrotnie na łamach różnych portali i gazet.
Niedługo potem na łamach "Gazety Wyborczej" ukazał się felieton dr Ludwiki Włodek, który był tak naprawdę polemiką z poglądami dr. Kruszewicza. Spór dotyczył głównie tego, w jaki sposób definiowana powinna być prawdziwa troska o losy zwierząt. Felietion został udostępniony na Facebooku fundacji Niech Żyją, a tam skomentowany przez dr. inż. Michała Stasiaka z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, działacza Partii Zieloni. "Jak to możliwe że dyrektorem ZOO jest sadysta mordujący zwierzęta, to trochę jakby dyrektorem przeczkola był pedofil..." (pisownia oryginalna) - miał napisać dr Stasiak. Wtedy wybuchła prawdziwa awantura.
Fudancja IAS wypisywała do rektora Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu domagając się konsekwencji dla dr Stasiaka. Zieloni wydali oświadczenie uderzające w dyrektora warszawskiego zoo. I popierające dr Stasiaka.
"Kruszewicz przyznaje się do własnoręcznego zabijania zwierząt oraz do przyjemności, jaką mu ta czynność sprawia, a także do apoteozy zakazanej przez polskie prawo metody zabijania - polowania przy pomocy łuku. Zgadzamy się całkowicie z opinią dr. inż. Michała Stasiaka, że taka metoda zabijania to świadomy sadyzm" - czytamy w oświadczeniu partii Zieloni.
Na social mediach IAS i Zielonych toczyła się ostra dyskusja na temat praw zwierząt i dobrego imienia zarówno dyrektora warszawskiego zoo, jak i działaczy partii Zieloni. Na Facebooku IAS pojawił się post z grafiką przedstawiającą dwie postaci: jedną klęczącą ze skrępowanymi rękoma, drugą, która celuje w głowę pierwszej z pistoletu. Klęcząca została oznaczona logotypem IAŚ, strzelająca napisem "partia". Jak możemy się domyślać, autorowi chodziło o partię Zieloni.
24 listopada 2020 r. Gałkiewicz z łódzkich Zielonych, miała napisać m.in. "porównanie Was do pedofili jest w punkt" [pisownia oryg.]. Miała też nazwać myśliwych "grupą przestępczą" czy "siatką przestępczych powiązań". Według oskarżenia Gałkiewicz pisała też, że Polski Związek Łowiecki powinien być zdelegalizowany.
Decyzja sądu w sprawie sporu działaczki Zielonych i Instytutu Analiz Środowiskowych
W prywatnym akcie oskarżenia fundacja IAŚ zarzuciła polityczce Zielonych, że poniżyła fundację i naraziła ją na utratę zaufania publicznego. Oskarżono ją o art. 212 § 2 Kodeksu karnego, czyli o zniesławienie. Sąd Rejonowy w Częstochowie decyzją z dnia 17 maja postanowił umorzyć postępowanie, a 20 października Sąd Okręgowy w Częstochowie podtrzymał decyzję w mocy. Pisemnego uzasadnienia ostatniej decyzji jeszcze nie ma, ale redakcja Vibez.pl dotarła do uzasadnienia sądu rejonowego z maja.
Czytamy w nim, że według sądu ostry ton wypowiedzi Gałkiewicz nie może też być oceniany bez zauważenia tego, co przedstawiała grafika, którą opublikowała fundacja. Sąd ustalił, że grafikę można rozumieć jako powstałą w intencji poniżenia członków partii Zieloni, bo przecież przedstawiono ich jako egzekutorów.
Sąd zauważył, że osoby związane z IAŚ w internecie nawet przed tą sprawą używały "ostrego tonu". I dlatego powinny liczyć się z "koniecznością konfrontowania się z krańcowo innymi poglądami".
"Oczywistym jest przy tym, że kwestie związane w szczególności z ochroną praw zwierząt, warunkami, w jakich mogą odbywać się polowania, warunkami, w jakich pozbawia się życia zwierząt, przy użyciu jakich przedmiotów - są bliskie szerokiej społeczności zaangażowanej - na równi lub nawet bardziej niż oskarżona - w tematykę ochrony praw zwierząt" - czytamy w decyzji sądu.
Magdalena Gałkiewicz: Nie jesteśmy bandą oszołomów
Gałkiewicz w rozmowie z Vibez.pl mówi, że wraz ze swoją obrończynią - mec. Karoliną Kuszlewicz - przedstawiła w sądzie szereg dowodów świadczących o tym, że to działacze IAŚ ustalili brutalny standard komunikacji w dyskusji o prawach zwierząt i prawie łowieckim.
- Zacytowałyśmy szereg wypowiedzi i komentarzy działaczy związanych z IAS pod adresem osób, które się z nimi nie zgadzają. Poza tym przedstawiliśmy mnóstwo ich kontrowersyjnych wypowiedzi, m.in. wzywających do odstąpienia od wymogu dostarczania przez myśliwych badań lekarskich raz na pięć lat - mówi Gałkiewicz.
Działaczka zaznacza, że decyzja sądu cieszy ją, bo traktuje ruch antyłowiecki jako pełnoprawną stronę w dyskusji o prawach zwierząt.
- A nie jak bandę oszołomów, jak próbuje nas przedstawiać lobby myśliwskie. Żyjemy w czasach gwałtownych zmian klimatycznych, degradacji środowiska i przerażającego wymierania gatunków. Tym bardziej nasz głos w dyskusji jest tak ważny - mówi Gałkiewicz.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet