Zwiastun nowych „Przyjaciół” już jest i… jest mi przykro

Były klocki LEGO, odliczanie do premiery i smutek, że nie można przenocować w mieszkaniu Rachel i Moniki, ale w końcu dostaliśmy zwiastun. No i nie wiem, jak Wam, ale on, tak delikatnie mówiąc, średnio mi się podoba.

Zacznijmy może od tego, że oczekiwanie na premierę tego jednego, specjalnego odcinka tylko wzmagało apetyt. Przyznam, że na samym początku myślałam, że aktorzy i aktorki spotkają się na planie, żeby stworzyć jakiś nowy odcinek. Szybko zgaszono te moje nadzieje:

Na oficjalnym zwiastunie możemy zobaczyć obsadę, ponownie zbierającą się w studiu, w którym nagrywali „Przyjaciół”. Aktorzy testują tam swoją wiedzę o programie, nawiązując do jednego z odcinków i np. ponownie odczytują kluczowe kwestie – pojawia się oczywiście:

Do obsady dołącza też James Corden, który na żywo przeprowadza wywiad z obsadą przed publicznością. Możemy też zobaczyć wybieg z kultowymi kostiumami z serialu. I to w zasadzie tyle.

Biorąc pod uwagę, że w zwiastunie umieszcza się te „najciekawsze” momenty, to jest mi trochę smutno, że taką formę przyjął ten nowy odcinek. Moim zdaniem coś takiego równie dobrze można byłoby zorganizować chwilę po zakończeniu zdjęć do „Przyjaciół”.

Jasne, fajnie będzie popatrzeć na aktorów po czasie i powspominać, ale nie wiem jak Wy, ja liczyłam na coś innego. Można przecież było nakręcić odcinek „z przyszłości” na wzór tych, które w serialu czasem zabierały nas do życia bohaterów sprzed tego okresu mieszkania w kultowym apartamencie z fioletowymi drzwiami.

Cóż, 27 maja wszyscy będziemy mogli ocenić, czy zwiastun jest lepszy, czy gorszy i czy „Przyjaciele” spełnili nasze oczekiwania. Tymczasem, pozostając trochę w temacie klocków LEGO – wiecie, że powstanie specjalny zestaw LGBTQ+?