Wersow (studentka PRAWA) wgl nie zna prawa. Tłumaczenia Ekipy są KIEPSKIE

Ostatnie kontrowersje związane z różnymi członkami Ekipy obrosły w coś ogromnego. Wystąpił tutaj efekt kuli śnieżnej. Jedna afera mogłaby minąć. Dwie aferki - olewka, lecimy dalej. Ale osiem wpadek? To już problem.

Dlatego pozostawienie wszystkiego bez komentarza oznaczałoby ignorowaniem fanów. Ci najwierniejsi chcieli usłyszeć wersje Friza i Ekipy o m.in. wysadzeniu Audi TT (o którym pisałem wcześniej), sprawie Wersow czy "💩 z AliExpress" w boksach premium (nie zgadniecie: też pisałem o tym!). Dlatego otrzymaliśmy długaśny film trwający godzinę i 45 minut. Równie dobrze, moglibyście iść do kina na pełnometrażową produkcję zamiast nudzić się podczas wyjaśnień. Stąd oto podsumowanie najważniejszych punktów.

Krótka historia Weroniki "Wersow" Sowy. Jest studentką prawa na Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. W tym momencie powróciła na uczelnię po przerwie, aby zdobyć tytuł magistra.

Wersow "przywłaszczyła" sobie logo francuskiego artysty DFT. Bez proszenia o zgodę, czy płacenia - korzystała z minimalistycznej sowy przez kilkanaście miesięcy. Sylwester Wardęga wypomniał jej ten fakt w ostatnim filmie, bardzo słusznie swoją drogą. Zaznaczę: studentka prawa ukradła czyjąś pracę. Dlaczego to zrobiła? Trzymajcie się:

Pomyślicie: mogła nie wiedzieć o prawach autorskich, przecież takich rzeczy nie uczą na prawie. PRAWDA?

Ano sylabus, czyli lista przedmiotów, jest ogólnodostępna. Także wchodząc na sylabus prawa, odkrywamy, iż… piąty semestr zawiera przedmiot o tytule "Prawo autorskie".

Nie wiemy, na jakim poziomie nauczania była Wersow przed jej przerwą. Ale jest jakaś szansa, że 25-letnia studentka zawitała na trzeci rok. A jakby nie: to nadal, podpierniczanie czegokolwiek z internetu, szczególnie od prywatnych twórców, i zarabianie na tym, to zło w najczystszej postaci.

Nie wycofała się z korzystania ze skradzionego loga po dramie z kopiowaniem zdjęć. Nawet wtedy, gdy otrzymała znaki, aby COŚ zrobiła z czymś, co widniało na jej filmach przez dwa lata. Dopiero Wardęga wywlókł to na światło dzienne.

Na szczęście Wersow przeprosiła…

Ale tak nie do końca. Wersow, aby "wszystko było dobrze", kupiła także ODWRÓCONĄ wersję oryginalnej sówki ze strony ze stockowymi zdjęciami, bo uważała, że coś takiego "jest okej rozwiązaniem". Tylko że po wydaniu filmu z przeprosinami, zdjęcie zniknęło ze stocka. Upsik.

Reasumując: Wersow przez dwa lata używała kradzionego loga. Potem przeprosiła twórcę, chcąc mu to zrekompensować. Ale też wpadła na pomysł, aby kupić podrobione logo, bo według niej, to było legalne.

To, że nie wiedziała, że coś takiego jest nielegalne, nie świadczy o braku winy. W myśl zasady "Ignorantia iuris nocet" (łac. nieznajomość prawa szkodzi), to jej problem. Szczególnie że podstawowe wykształcenie z prawa powinna była nabyć na początku studiów.

Parafrazując, z prawnego punktu widzenia wszystko było okej, a z moralnego też. Nikt z internetu nie policzył, ile szkodliwych substancji dostało się do atmosfery, bo inni to robią w Hollywood "Top Gear to robił", bo przeprowadzono szkolenie dla staży pożarnej. Więc w sumie wszystko jest okej.

Co najlepsze, Friz przekazał, iż tworzy filmy dla starszej widowni +/- 16 lat. Dlatego dawanie złego przykładu młodszym odbiorcom jest nie trafione, bo Friz uważa, że młodzi nie powinni go oglądać. Ciekawe skąd wziął statystyki. Z Analityki YouTube? Ona przekłamuje w opór. A! I aby młodsi odbiorcy oglądali filmy Friza/Ekipy, to powinni mieć pozwolenie rodzica. OKEJ XD

Fakty są takie: premium box przeznaczony dla najwierniejszych fanów Ekipy kosztujący 400 złotych miał w sobie shit z AliExpress/Alibaby za grosze. Dlaczego? Ponieważ, jak teraz się dowiedzieliśmy, fizyczna zawartość zestawu to tylko gratis do biletu na specjalny koncert, który był częścią zawartości boxa. Cool. Ale nikt o tym nie mówił głośno.

Według Friza, jeżeli coś ma okej jakość, to nie ważne, że jest np. z Chin. Karol też się cieszy, gdy coś jest z tego państwa. Tego samego, które wykorzystuje pracę dzieci i niewolników. A tam, ważne, że jest coś taniego i dobrego!

Ekipa także umożliwiła zwrot boxa. Bardzo dobra decyzja! Tylko… nikt nie powiedział o tym przed publikacją filmu z przeprosinami. Wspomniana została jedna klientka, która musiała napisać maila z prośbą o zwrot.

Wszystko inne zostało wyjaśnione albo profesjonalnie, albo… jakoś. Szanuję za przeproszenie za Śpiewającego Kaktusa. Reszta jest normalnym wyjaśnieniem sytuacji. Skrótowo:

• Kawałek "Shadow" nie jest podróbką, bo… nie jest i tyle. 
• Logo Ekipy zostało zgłoszone późno przez organizację w firmie. Ekipa otrzyma pełne prawa do swojego loga w najbliższym czasie.
• Udostępnienie kawałków z płyty deluxe na YouTube było okej, bo i tak by to wyciekło. (XD?)
• Pęknięcie bańki Ekipy: poczekajcie jeszcze chwilę, później powinno być lepiej. Friz przeprosił za akcje z zakładami o ceny akcji BBI.
• Krytyka contentu członków Ekipy: 🤷