UOKiK "prosi" Friza i agencje influencerskie o faktury. Koniec współpracowego Eldorado?

Jeżeli wpadacie czasem na Vibeza, to możecie kojarzyć, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zabrał się za influencerów. Najpierw było dość łagodnie - UOKiK przyglądał się z boku całej sprawie. Na wstępie zaalarmowano o złym oznaczaniu współprac, które w teorii są kryptoreklamą.

W sensie, gdyby taka influencerka mówiła/pisała świetnie o produkcie w postach bez wspomnienia o tym, że firma jej za to płaci - wtedy mogłaby dostać karę do 50 milionów euro. To tylko przykład. Jednak w poniedziałek pojawiła się prawdziwa bomba:

Jak udało się ustalić serwisowi Press, jedne z największych agencji odpowiadających za współprace otrzymały listy od UOKiKu z "prośbą o przedstawienie wszystkich umów, jakie zawarły… w 2021 roku". Szkoda, bo jakby cofnąć się odrobinę dalej, to można byłoby znaleźć kwiatki dotyczące umów z firmami, które ewidentnie oszukiwały swoich klientów.

Co jest dla nas najciekawsze: Friz, założyciel Ekipy, także miał otrzymać taki "miły list".

Ten sam portal zapytał także jednego z przedstawicieli agencji o to, czy listy mają być swoistym straszakiem dla innych. Odpowiedź jest… interesująca:

"UOKiK sam nie do końca wie, czego chce, jakich oczekuje umów, a do tego mamy je wysłać zgrane na płytę CD, co jest problematyczne, bo nikt w firmie nie ma nagrywarki".

Eksperci mówią, że "z pewnością list z UOKiK otrzyma większość agencji", co jest super wiadomością. Nasz rodzimy rynek nie posiada nieskończonej ilości firm zrzeszających influencerów, dlatego sprawdzenie większości z nich nie będzie ogromnym wysiłkiem, a może tylko poprawić sytuację twórców w Polsce.

Źródło: Press