Wegilia, czyli Wigilia bez grama mięsa. Oto sprawdzone przepisy [YUMMY!]
Specjalny zbiór przepisów dla wszystkich, którzy chcieliby mieć bezmięsne święta. Seleryba, piernik z pomidorów z wiśniówką i wege galareta, czyli wszystko, czego potrzebujecie na swoim postnym stole.
Wiadomo, że w samą Wigilię według tradycji nie spożywa się mięsa. Gdybyście jednak chcieli przedłużyć trochę ten czas lub od jakiegoś czasu/od dawna jesteście wegeterian(k)ami lub wegan(k)ami, to ta lista przepisów jest specjalnie dla Was.
Podobne
- Wegańska wigilia, czyli jak jeść prosto, smacznie i roślinnie na święta
- Najlepszy wege prezentownik, czyli co kupić przyjaciołom, którzy nie jedzą mięsa
- Veganuary, czyli wegański styczeń. Może chociaż na próbę?
- Warzywa lepsze od mięsa? Zobacz najlepsze przepisy wegetariańskie
- Nie wyrzucaj jedzenia po świętach. Jak planować, żeby nie marnować?
Zacznę może od tego, że większość z tych rzeczy albo przetestowałam sama, albo ztobili to moi znajomi. Jeśli w jakimś wypadku tak się nie dzieje, wyraźnie to zaznaczam. Postanowiłam włączyć jednak też takie dania, ponieważ wypróbowałam inne przepisy tych twórców i mogę zapewnić, że ZAWSZE wychodziły pyszne, więc i w tym wypadku nie może być inaczej.
Na początek kilka drobnych wskazówek. Przede wszystkim – zajrzyjcie do dyskontów. Znajdziecie w nich całą masę gotowych, smacznych produktów, które idealnie sprawdzą się np. w kolejnych dniach po Wigilii. W Carrefourze szukajcie produktów Bezmięsnego Mięsnego – szczególnie polecam białą kiełbasę, która idealnie sprawdzi się np. w żurku (jest naprawdę pyszna, to mój ulubiony zamiennik).
Jeśli nie uda się Wam ich dostać, szukajcie Dobrej Kalorii np. w Lidlu. Ich kiełbaski też są pyszne i dobrze sprawdzają się zarówno na obiad, jak i na świąteczne śniadanie. Ważna sprawa – nie smażcie ich zbyt długo i koniecznie użyjcie tłuszczu, bo inaczej mogą Wam się wydać suche.
Majonez wegański od Develeya. Mogłabym o nim pisać poematy, zaraziłam też jego smakiem całą rodzinę. Dlatego jeśli Wy też nie wyobrażacie sobie świąt bez sałatki jarzynowej, to ten majonez uratuje Wasze święta. A nawet jeśli nie jesteście wege, to z pewnością polepszy smak absolutnie każdej sałatki (i każdej potrawy, poważnie).
Widzicie w przepisie składnik, który Wam nie pasuje? Zastąpcie go. Wiem, wiem, brzmi banalnie prosto, ale wiem też, że wielu początkujących wegan i wegetarian boi się opuścić jakiś składnik, żeby nie wyszło niesmacznie. Jeśli jednak nie lubicie np. rodzynek, to dodanie ich np. do śledzi z boczniaków na pewno nie skończy się dobrze.
Ta sama zasada dotyczy przypraw. Oczywiście ciężko będzie czymś zastąpić np. sos sojowy, ale już z wędzoną papryką może być łatwiej (dajcie taką zwyczajną – pewnie, zapach i smak nie będzie dokładnie taki sam, ale różnica naprawdę nie będzie tak wielka).
Jeśli jednak zamarzycie sobie tofucznicę na świąteczne śniadanie i będziecie chcieli zrobić ją na bogato, to przyda Wam się sól Kala Namak (ja swoją kupiłam w Carrefourze). Wystarczy, że ją otworzycie i od razu zrozumiecie, o co chodzi. Tego zapachu jajek nie da się do niczego porównać.
Teraz czas na przepisy. Królować będzie Jadłonomia, bo to od niej zaczynałam swoją przygodę z wege jedzeniem i przyznam, że ufam jej najbardziej. Jeśli w tym roku nie kupujecie karpia, spróbujcie jej seleryby. Nawet sam Mietczyński się w niej rozsmakował. Na blogu Marty pojawił się też przepis na karpia, którego jeszcze nie próbowałam, ale zapewne też jest pyszny.
Seleryba i miłosny Jaszczur | Ni mom pojęcia co robię
Pasztet. Przetestowałam go nawet na mięsożercach i każdy z nich stwierdził, że smakuje jak jego mięsny odpowiednik. Składniki są proste, robi się go szybko, a do tego starcza na długo – czyli przepis idealny.
- szklanka soczewicy zielonej
- 2/3 szklanki kaszy jaglanej
- 3 i ¾ szklanki wody
- pół marchewki startej na tarce o średnich oczkach
- pieprz
- 2/3 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżeczka majeranku
- 4 łyżki oleju
- duża cebula
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 2 ziarna jałowca
Soczewicę i kaszę jaglaną płuczemy przez chwilę w zimnej wodzie. Wrzucamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy na małym ogniu (jakieś 20 minut do pół godziny; jeśli zabraknie Wam wody, to po prostu trochę dolejcie i gotujcie do miękkości). Na patelni rozgrzewamy olej, dodajemy przyprawy i posiekaną cebulę. Smażymy na małym ogniu, aż się zeszkli, a potem wyjmujemy przyprawy.
Do blendera wrzucamy marchewkę, ugotowaną kaszę z soczewicą, cebulę, sos sojowy, majeranek i pieprz. Teraz trzeba to zmiksować, ewentualnie jeszcze doprawić do smaku i przełożyć do keksówki. Pasztet pieczemy godzinę w 170 stopniach, a potem studzimy w lodówce przez mniej więcej dwanaście godzin. Najlepiej smakuje oczywiście z ogórkiem kiszonym!
Śledzie z boczniaków. To przepis, który poleciła mi moja przyjaciółka. Jego kluczowym i zarazem magicznym składnikiem jest olej lniany. Starajcie się go nie pomijać. Podobnie z arkuszami nori – to one odpowiadają za ten "rybny" smak.
Dobra, a teraz czas na poważne sprawy. Galareta. Możecie do niej użyć np. boczniaków z przepisu na śledzie.
Co zamiast żelatyny? Agar-agar, czyli roślinny zamiennik substancji żelującej (w sklepach możecie nawet trafić już na galaretki z nim). A bulion? Nic prostszego – używacie tego, którego przygotowaliście do barszczu lub kupujecie wege kostkę (polecam te bio z Rossmanna). Ja jeszcze nie próbowałam tej wege opcji, bo do galarety jestem uprzedzona od dziecka, ale może w tym roku uda mi się taką zrobić!
Jak już wspomnieliśmy o barszczu, to przydałyby się do niego paszteciki. Tutaj też polecam Wam przepisownik dziewczyn od Roślinnej Bazy, który wydały specjalnie z myślą o Wegili. Znajdziecie tam przepisy na najpopularniejsze świąteczne dania. Ja już korzystałam z jednego z ich przepisowników i każda potrawa była przepyszna (ich Niebonara to naprawdę niebo!).
Aha, a jeśli macie sprawdzony przepis np. na ciasto do pasztecików, to wystarczy, że zmodyfikujecie farsz i zamiast mięsa użyjecie czerwonej soczewicy lub wege mięsa mielonego, np. tego z Dobrej Kalorii.
Zmęczeni gotowaniem, a tu kolejny dzień świąt? Czas na przepis, który ratuje wszystko i do tego, jak sama nazwa wskazuje – zmienia życie. Tofu od Jadłonomi, podkręcone śliwką, to naprawdę idealna propozycja dla wszystkich, którzy chcą zjeść pysznie i nie namęczyć się zbytnio. Smakuje na ciepło, i na zimno, w dniu przyrządzenia i dwa dni po. Idealny na odpoczynek po jedzeniu i oglądanie świątecznego serialu.
Na wytrwałych czeka deser. Piernik z pomidorów. Nie ma prostszego przepisu na ciasto. Nie ma. Ja wiem, jak to brzmi, ale jeszcze nikt, absolutnie nikt nie odgadł, że jego głównym składnikiem są pomidory.
Jeśli chcecie tę wersję podkręcić, to polecam nasączyć ciasto jakimś alkoholem – świetnie sprawdza się np. wiśniówka – przełożyć konfiturą i tym czekoladowym kremem z ciecierzycy (też nikt nie potrafił zgadnąć, z czego jest krem, gdyby przeraziło Was połączenie ciecierzycy i czekolady). A na koniec wystarczy polać wszystko gorzką czekoladą. Niebo.
*Nazwę Wegilia zapożyczyłam sobie z przepisownika Roślinnej Bazy, ale uważam, że to świetne określenie, które trzeba szerzyć
Smacznego!
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku