Najlepszy wege prezentownik, czyli co kupić przyjaciołom, którzy nie jedzą mięsa

Umówmy się, że kupowanie prezentów nie jest najłatwiejszym zajęciem na świecie. Szczególnie, jeśli obdarowywana przez Was osoba jest eko, do tego wege i ogólnie ceni sobie raczej przydatne rzeczy. Pewnie trochę łatwiej jest wtedy, gdy macie tę magiczną zdolność do zapamiętywania życzeń Waszych przyjaciół. Ja niestety, jak pewnie większość z Was, jej nie mam.

W związku z tym postanowiliśmy trochę ułatwić sprawę i stworzyć ten wybitny prezentownik. Znajdziecie w nim pomysły na idealne upominki dla wege znajomych - ci, którzy przy okazji cenią sobie ekologię, też będą zachwyceni. Będą rzeczy trochę oczywiste i trochę zaskakujące, ale na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

Zaczniemy może od czegoś dość oczywistego i prostego, ale moim zdaniem najbardziej uniwersalnego. Plakat to bardzo bezpieczny, a przy tym piękny i praktyczny prezent (o ile zna się gust osoby, której się go wręcza, a skoro w domyśle mają to być Wasi znajomi, to sądzę, że nie będzie problemu). Na rynku znajdziecie kilka wege plakatów, ja podzielę się swoimi ulubionymi:

Teraz wchodzimy w trochę inne, bardziej odległe dla osób, które nie mają styczności z dietą roślinną rejony. Pewnie wiecie, że weganie nie piją mleka i zamieniają je na różne roślinne napoje. Taka maszyna rozwiązuje problem drogich wege mlek, bo po prostu pozwala przyrządzić je w domu.

Jasne, można to robić ręcznie, ale takie urządzenie naprawdę ułatwia życie. Wasi wege znajomi raczej sami się na nią pewnie nie zdecydują, bo to oczywiście nie jest produkt pierwszej potrzeby, ale myślę, że byliby zachwyceni takim prezentem.

Tutaj właściwie mamy podobną sytuację. Bez tego sprzętu do falafeli można żyć, ale jego obecność w kuchni znacząco uprzyjemnia cały proces przygotowywania tych boskich kotlecików z ciecierzycy. Nie jest też jakoś super drogi, także to naprawdę dobry, prezentowy gadżet.

Świetnym pomysłem jest też np. zakup zestawu do sushi lub zestawu do robienia matchy. Właściwie wszelkie urządzenia do kuchni, które nie są zwykłym garnkiem, moim zdaniem idealnie sprawdzą się jako prezent. Przykładem może być np. patelnia do pankejków, gofrownica czy specjalna temperówka do warzyw, dzięki której zrobicie np. makaron z cukinii.

To już taki pomysł trochę z górnej półki, bo takie kursy gotowania zazwyczaj kosztują więcej niż 200 zł. Niemniej myślę, że warto o nich wspomnieć, bo może akurat planujecie jakiś zrzutkowy prezent? Wiele szkół organizuje wege warsztaty, wystarczy wpisać je w wyszukiwarkę.

Ja mogę polecić np. CookUp Studio. Warto też sprawdzać informacje na stronach blogerów kulinarnych - tutaj mogę zarekomendować Dominikę Wójcik (w ogóle polecam obserwować jej Instagrama, to aktualnie moje ulubione, jedzeniowe miejsce w sieci).

Jak już jesteśmy przy doskonaleniu umiejętności, to warto też rozważyć zakup książki z przepisami. "Jadłonomię" już pewnie wszyscy mają, ale myślę, że "Obfitość" czy ebooki "Roślinnej Bazy" mogą być dla nich przydatnym i miłym zaskoczeniem.

Okej, to mój faworyt. Pięknych kubków i talerzy nigdy dość. Dzięki nim każde danie wygląda nieziemsko, nawet najzwyklejsza tofucznica. Tutaj też zostawię Wam kilka moich ulubionych pracowni, żebyście mieli się od czego "odbić":

Na pierwszy rzut polecam woskowijki, bo to wciąż produkt, o którym wie niewiele osób. Poza tym sprawdzą się wszelkie kubki np. Stojo, bidony, woreczki na warzywa czy pojemniki. Może też pójść w ciuchy i postawić na roślinne skarpetki. Dobrych kaw i herbat też nigdy za dużo!

Mam nadzieję, że znaleźliście tutaj coś dla siebie! Oryginalnym prezentem też pewnie będzie zaadoptowanie dla kogoś jakiegoś zagrożonego zwierzaka, choć to prezent, który wydaje mi się jednak najbardziej ryzykowny ze wszystkich…