Skierniewice: Dróżniczka nie wytrzymała. W ostrych słowach powiedziała, co myśli o łamiącym prawo

Krótka lekcja na start: przechodzenie przez przejazd kolejowy, gdy takowy jest zamknięty, to wykroczenie opisane w art. 97. Kodeksu wykroczeń. Za jego popełnienie można otrzymać 2 tys. złotych kary.

Czy komuś trzeba tłumaczyć, jak kończy się zderzenia niczym nieosłoniętego pieszego z  lokomotywą? Spoiler: źle.

Po Twitterze krąży nagranie z przejazdu kolejowego w Skierniewicach przy ulicy Sosnowej, na którym to uwieczniona została słowna potyczka pomiędzy dróżniczką, a pieszym, który chce przekroczyć tory pomimo zamkniętej rogatki.

Rozmowa jest dość niecenzuralna. Czuć frustrację dróżniczki. Kobieta traci panowanie i wyzywała przechodzącego przez tory faceta. Życzy mu, aby "ku*as mu nie stanął przez rok":

Żeby było zabawniej autorem filmiku jest łamiący prawo pieszy. Po co wrzucał to na Facebooka? Żeby się pochwalić głupotą?

Jeżeli rogatki są zamknięte, miga czerwone światło - to nie, nie przechodzimy/przejeżdżamy, bo "przecież nic nie jedzie". Pociąg to nie rowerzysta, który jedzie po 20-30 km/h. To ciężka, rozpędzona maszyna, która może roztrzaskać samochód w pył. Choćby maszynista bardzo się starał nie wyhamuje. Nie wierzycie?

Obejrzyjcie jedną z najpopularniejszych kompilacji na polskim YouTube z takich wypadków:

Albo coś nowszego:

I coś od PKP:

Nie bądźcie także jak ten kierowca Mondeo:

Mamy nadzieję, że autorem filmiku zainteresuje się policja.