Trainsurfing w metrze w Warszawie. To proszenie się o nekrolog

17 sierpnia internauta o nicku Degon344 opublikował na YouTube film zatytułowany "Warsaw Metro Surfing II". Autor nagrał materiał w warszawskim metrze.

Rzecz dotyczy linii I. Na nagraniu widzimy, jak mężczyzna zakłada rękawiczki, przeskakuje przez barierki oddzielające peron od torowiska, po czym wskakuje na tył wagonu metra. Skład rusza z ryzykantem siedzącym na sprzęgu pędzącego wagonu.

Mężczyzna pokonuje na tyle wagonu trzy stacje - od Służewia, następnie tunelem pod Mokotowem, przez Wilanowską i Wierzbno aż do stacji Racławicka. Jest to dystans ponad trzech kilometrów. W tym czasie nikt nie zwraca uwagi na jego zachowanie, najprawdopodobniej dlatego, że autor nagrał materiał w porze, kiedy z metra korzysta niewielu pasażerów.

Nagranie z warszawskiego metra to nie pierwszy "wyczyn" tego użytkownika. Na jego kanale znajdują się filmy z surfingu na autobusach stołecznej komunikacji miejskiej i pociągu Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie.

Podróżowanie na zewnątrz wagonu pociągu lub metra, w miejscu do tego nieprzystosowanym, to trainsurfing. W dosłownym tłumaczeniu oznacza to surfowanie na pociągu. Zjawisko bywa nazywane "patologią wielkich miast". Dotyczy aglomeracji takich jak Nowy Jork, Moskwa, Sankt Petersburg, Londyn, Paryż. Jak widać z powyższego nagrania, niebezpieczna moda dotarła do Polski.

Ryzykant z warszawskiego metra miał sporo szczęścia, że podróż zakończyła się dla niego szczęśliwie. Na krótkim odcinku I linii metra mogło się wiele wydarzyć. Łatwo sobie wyobrazić, że mężczyzna spada na tzw. trzecią szynę, którą płynie wysokie napięcie. Gdyby autor przeżył upadek, mógłby nie zdążyć uciec przed kolejnym składem, który w warszawskim metrze kursuje co kilka minut.

Jak podaje polsatnews.pl, pracownicy Metra Warszawskiego zabezpieczyli nagrania z monitoringu i zawiadomili o zdarzeniu policję.

- W tej chwili prowadzimy czynności mające na celu ustalenie, kim jest sprawca zdarzenia i badamy jego okoliczności - powiedział "Gazecie Wyborczej" st. sierż. Sebastian Pawlak z komisariatu policji warszawskiego metra.