To serial, dla którego jeszcze warto jest mieć Netflixa - musicie zobaczyć czwarty sezon "Atypowego"
Jeśli wszystkie końce wyglądałyby tak, jak ostatni sezon "Atypowego", to byłabym w stanie pogodzić się z każdym finałem serialu. Najcieplejsza i najmądrzejsza produkcja Netflixa to coś, czego wszyscy potrzebujemy
Czwarty sezon "Atypowego" pojawił się w piątek na Netflixie. Przyznam, że była to premiera, na którą w tym roku wyjątkowo czekałam. Wydaje mi się, że Netflix od dłuższego czasu nie tworzy żadnych wartościowych produkcji i stawia bardziej na seriale w stylu "Szkoły dla Elity" czy "Lupina".
Podobne
- Andrzej Seweryn w podwójnej roli w nowym serialu Netflixa. Nie, to nie "facet przebrany za babę"
- "Emily w Paryżu" sezon 2 – miało być inkluzywnie i bez stereotypów, a jest jak było [RECENZJA]
- "Krakowskie potwory" to nowy polski serial Netflixa. Co wiemy o produkcji?
- Którą postacią z "Atypowego" jesteś? [QUIZ]
- "Euforia" wraca z drugim sezonem i serwuje nam wszystko to, za czym tęskniliśmy
Nie zrozumcie mnie źle, nie uważam, że z tymi serialami jest coś nie tak. Każdy z nas ma jakieś swoje ulubione typy programów i też nie wszystkie muszą opowiadać o ważnych sprawach. Po prostu mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz mniej produkcji, które wnosiłyby coś do naszego życia, a które przy tym nie byłby jakoś nadmiernie wymagające. Na szczęście jest jeszcze "Atypowy" i dla niego z pewnością warto było opłacić w tym miesiącu Neflixa.
Co jest takiego wyjątkowego w tym serialu?
Tych, którzy znają już ten serial, chyba nie muszę przekonywać. Tym, co moim zdaniem wyróżnia "Atypowego", jest niewątpliwa czułość w przedstawianiu bohaterów i ich problemów. To takie ciepłe, familijne kino, które jednocześnie sprawi, że poczujecie się dobrze i zostawi Was z garstką przemyśleń czy refleksji. Fabuła tego serialu w końcu nie jest taka zwyczajna.
Atypowy: sezon 4 | Oficjalny zwiastun | Netflix
Niewiele produkcji - ja nie jestem w stanie wskazać nawet jednej - czyni głównym bohaterem osobę w spektrum autyzmu. Patrząc na "Atypowego" oczami kogoś, kto przez cztery sezony poznawał Sama i jego wyjątkowy świat, mogę tylko napisać, że jestem bardzo wdzięczna. Wdzięczna za to, że ktoś w tak mądry, czuły i zarazem realistyczny sposób przybliżył mi ten świat.
Feminizm, życiowe dylematy i tożsamość seksualna
Ale spokojnie, nie tylko na Samie skupia się ten serial. W kolejnym sezonie, tak jak właściwie w poprzednich, dostaniemy też kolejne wątki związane z poszukiwaniem swojej tożsamości seksualnej i swojego miejsca na świecie. Bohaterowie będą musieli stanąć przed tym najstraszniejszym pytaniem: "co dalej" i zmierzyć się ze swoimi marzeniami, które - co tu dużo ukrywać - rzeczywistość czasem lubi zdeptać.
Pojawia się też kilka wątków feministycznych - myśleliście kiedyś nad tym, czemu szkolne mundurki wciąż dzieli się pod względem płci i dziewczyny muszą nosić spódnicę? Poza tym dowiecie się też, jak poradzić sobie z wkurzającym współlokatorem i kostiumem ziemniaka. Poważnie, same przydatne rady.
Zero prostych odpowiedzi. Tylko piękne drogi
W ostatnim sezonie najcudowniejsze jest to, że twórcy nie postawili na proste wyjścia, nie zbanalizowali całej opowieści. Konsekwentnie, do ostatniego odcinka, pokazywali nam, że może i życie bywa czasem trudne, marzenia czasem nie przybierają dokładnie takich form, jakich byśmy sobie życzyli, ale tam gdzieś na końcu czeka na nas odpowiednie rozwiązanie. Czasem trzeba tylko… trochę bardziej pokombinować i dać sobie czas.
Podoba mi się to, że właściwie z każdym kolejny sezonem jakoś dorastamy z bohaterami. Nikt tu nie lukruje rzeczywistości, nikt nie daje nam łatwych odpowiedzi. Do wszystkiego dochodzimy sami, towarzysząc bohaterom w podejmowaniu dość kluczowych decyzji. "Atypowy" i uczy, i bawi, a przy tym poszerza wrażliwość, sprawiając, że człowiek po prostu czuje się lepiej. Czy można chcieć czegoś więcej?
Idealny koniec nie istn..
Wiecie, zakończenia seriali bywają rozczarowujące. Ja np. wciąż mam traumę po ostatnim sezonie "Gry o tron". Twórcom "Atypowego" udało się jednak z godnością wybrnąć z tej sytuacji. Chyba niczego bym w tej końcówce nie zmieniła. Zostawiła mnie z jakimś wzruszeniem, jakąś radością, z tym drobnym niedosytem, że chciałoby się więcej, który jednak łączy się z poczuciem spełnienia - ostatecznie przecież wszystkie wątki zostały dobrze zamknięte.
Nie chcę Wam za bardzo spoilerować. Pewnie znajdą się też osoby, które usłyszą o tym serialu dopiero teraz, gdy historia dobiegła końca. Mogę tylko napisać, że bardzo Wam zazdroszczę. Niewiele jest seriali, które w tak kompleksowy i dojrzały sposób podejmowałyby wątki dotyczące młodych ludzi i dorastania.
Oglądajcie czwarty sezon "Atypowego". Jeśli widzieliście poprzednie sezony, nie będziecie zawiedzeni, obiecuję. Jeśli jesteście jeszcze na początku tej opowieści, to chciałabym Was ostrzec: możecie się zakochać. W Samie, w pingwinach, z pewnością w Casie i może w szalonym entuzjazmie Page. Przede wszystkim jednak otworzycie się i może też przy okazji zrozumiecie inność. A to, to jest zawsze wartościowa sprawa.
Popularne
- Caroline Derpienski we freak fightach? Ile kasy zażądała za walkę?
- Zielony gnom obnażony. Kim jest i skąd pochodzi Crawly?
- Skolim poczuł zew Amora. Zaszokował zachowaniem przy kobiecie
- Warszawskie zapalenie opon mózgowych. Tę "chorobę" zrozumieją nieliczni
- Julia Żugaj spanikowała? Oddała na siebie aż pięć głosów
- USA banuje rekordową liczbę książek. Wśród nich "Harry Potter", "Zmierzch" i klasyki literatury
- Jarmarki bożonarodzeniowe 2024. Kiedy się zaczynają w Polsce?
- Mama Jonasza stanęła za konsolą? Będzie klubowa wersja "Muzykantów"
- MrBeast na szczycie świata. Zrobił to jako ósma osoba w historii