Rodzice-influencerzy zmusili 6-latka do przebiegnięcia maratonu… Obiecali mu pringlesy
Influencerska para rodziców zdecydowała się zabrać swojego 6-latka na maraton. Dziecko miało przebiec kilkanaście kilometrów, aby dostać… kilka tub z chipsami. Rodzice teraz się skarżą, że internauci "niszczą im życie".
Mamy nowe pokolenie twórców internetowych. Znaczy, to już istnieje od dłuższego czasu - ale jest to stosunkowo nowe zjawisko. Ile kiedyś wiedzieliśmy o życiu dzieci celebrytów? Zazwyczaj niewiele. A ile osób stworzyło/podbudowało swoją karierę na podstawie pokazywania swoich dzieci?
Podobne
- Rodzice pozywają twórców gry "Fortnite". Dzieci przestały jeść i brać kąpiel
- Widzowie zmusili tiktokera do intymnych zwierzeń. Michał, nie musisz odpowiadać!
- Prawicy w USA pękła żyłka, bo "Ulica Sezamkowa" zachęca dzieci do szczepień
- W Rosji odbyły się zawody w dekorowaniu grobów. Materiału do ćwiczeń nie brakuje
- Influencerzy gorzko o rekrutacji do "Twoje 5 Minut 2" Friza
I dzisiaj o tym: o pewnych twórcach, którzy chcą wykorzystywać swoje dzieci do chorych rzeczy: tylko po to, aby zdobyć trochę lajków i atencji.
6-latek na maratonie
Mamy takich twórców, małych influencerów, Bena i Kami. Na początku maja opublikowali fotkę, chwaląc się swoim synem, który trzyma pudełko chipsów. Jak na Stany Zjednoczone, nic nowego. Jednak podpis wkurzył ludzi. Rodzice mieli "przymusić" 6-letniego syna do przebiegnięcia maratonu, bo "na 32 kilometrze będą Pringelsy".
Para dobiegła do tego kilometra z jedzeniem i zastali puste opakowania. Chłopak miał płakać przez resztę maratonu i "spowalniać rodziców". Dopiero jak został przekupiony trzema pudełkami z chipsami, to "znalazł się na rodzinnym zdjęciu na mecie", tj. dobiegł do mety.
Rainier wiedział, że na trasie maratonu zwykle rozdają Pringlesy około 32. kilometra. Rainier miał problemy z kondycją i co trzy minuty chciał zrobić sobie przerwę i usiąść. Po 7 godzinach dotarliśmy w końcu do 32. kilometra, gdzie zastaliśmy pusty stół i pudełka. Płakał, a my poruszaliśmy się bardzo wolno, więc powiedziałem mu, że kupię mu dwa opakowania, jeśli będzie dalej biegł. Musiałem mu obiecać jeszcze jedno opakowanie, aby mógł się znaleźć na rodzinnym zdjęciu na mecie.
Jak internauci skomentowali post rodziny? Ostro:
Jak podaje portal Distractify, w sprawie zabrał głos także australijski maratończyk olimpijski Lee Troop. Nie podał nazwy influencerów, ale wiadomo, że chodzi o Bena i Kami:
Sprawa jest jeszcze głębsza.
Rodzinę odwiedziła opieka społeczna
Kilka dni po opublikowaniu wpisu na Instagramie (i fali krytyki) do rodziny zawitał amerykański organ ochrony dzieci. Przeprowadził wywiad z 6-latkiem, rodzicami i babcią. Rodzice opisali to jako coś "strasznego":
Do naszego domu niezapowiedzianie przybył Urząd Opieki Społecznej (CPS) i przeprowadził wywiad z naszymi dziećmi, rodzicami i babcią. Jest to przerażający proces, ponieważ zazwyczaj dzieci są przesłuchiwane z dala od rodziców, wbrew ich woli, a ich odpowiedzi decydują o prawie agencji do odebrania im dzieci. CPS wymaga zgłaszania SZCZEGÓŁOWYCH działań, takich jak czas, miejsce i konkretne nadużycia. Ponieważ takie informacje nie istnieją, ludzie musieli je wymyślić.
Zdementowane zostało, że ich syn był "biegł wbrew swojej woli" oraz że działa się mu krzywda. Influenserzy twierdzili, że olimpijczyk urządził "polowanie na czarownice".
Jest tego więcej. Organizator maratonu, w którym 6-latek brał udział, nazwał parę "bandytami":
Decyzja ta nie została podjęta lekkomyślnie, ponieważ ojciec był zdecydowany wziąć udział w wyścigu ze swoim małym dzieckiem bez względu na wszystko. Zrobili to jako bandyci w poprzednich latach, zanim uzyskaliśmy jakąkolwiek wiedzę i wiedzieliśmy, że prawdopodobnie zrobią to ponownie.
Chcieliśmy spróbować zapewnić im ochronę i wsparcie, gdyby znaleźli się na naszej trasie. Nasza decyzja miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa i ochrony dziecku. Rodzina ukończyła wyścig po formalnym zamknięciu trasy.
Biorę pełną odpowiedzialność za tę decyzję i zgadzam się, że nie było to najlepsze rozwiązanie. W przyszłości będziemy ściśle przestrzegać wymogu udziału w maratonie osób powyżej 18. roku życia - przekazał w liście otwartym dyrektor maratonu, Iris Simpson Bush.
Teoretycznie powyższy tekst miał insynuować, że para wzięła udział w wyścigu bez uiszczenia opłaty startowej. Ojciec zaprzeczył tym informacjom: "Każdy członek naszej rodziny zapłacił i zarejestrował się na każdy wyścig, na który zostaliśmy dopuszczeni".
Konto na Instagramie rodziny wyłączyło komentarze. Wydaje się też, że pousuwali negatywne komentarze w starszych postach, pozostawiając tylko głosy wsparcia. M.in. pozostawili komentarz wyśmiewający wygląd osoby z CPS-u. Także ten…
Źródło: Distractify, Runners World
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku