Queen of the Black: Julia Pelc ma się lepiej. Wesprzyjcie ją dobrym słowem

Jeżeli chcecie dowiedzieć się, co stało się z Queen of the Black, to sprawdźcie tekst z poniedziałku. Proszę, jeżeli jesteście wrażliwi, to przeczytajcie tylko pierwszą część. Reszta zawiera dość "graficzny" opis całej sytuacji. Sens tamtego tekstu, który wtedy chciałem przekazać był prosty: wspierajmy Julię, ale nie dawajmy jej atencji.

I co właśnie robimy? Informujemy o tym, że Julka ma się dobrze.

Queen of the Black wrzuciła wczoraj kilka stories o swoim stanie zdrowotnym. Jest lepiej, zapowiada się nowa terapeutka. Julia zapowiedziała też, że będzie się mniej pokazywała na Instagramie.

Oto wiadomość, którą przekazała wczoraj:

Cześć wszystkim! Uważam, że powinnam się odezwać po tym, co się stało. Ogólnie byłam na interwencji kryzysowej i mam ustaloną jeszcze mocniejszą terapię. Także chciałam was tylko powiadomić, żebyście się nie martwili, że w porządku. Jestem w domu, u mamy i dochodzę do siebie.

Nie będę zbytnio aktywna teraz chyba w Internecie, bo potrzebuję raczej odpoczynku i jeszcze wysyłam telefon do naprawy. Dzisiaj pożyczyłam od mamy, tylko żeby [to] nagrać i dać wam znać, że jest stabilnie.

No tak że ja sobie odpoczywam i działam dalej. Tak naprawdę w swoim świecie, a wam tylko chciałam dać znać i tyle, dziękuję za wsparcie. MEGA naprawdę dużo osób do mnie napisało. Bardzo dziękuję.

Po prostu peace i spokój. Wydaje mi się, że każdy tego teraz potrzebuje. Jeszcze mamy blue monday, więc trzymajcie się, ja idę zjeść coś i oglądać z moją mamą, coś tylko odpiszę na wiadomości, bo strasznie dużo osób do mnie pisało.

Jeszcze raz serio, dziękuję wam za wsparcie, bo czułam się naprawdę sama na tym świecie, a teraz widzę, że jednak nie jestem sama i dziękuję Wam, do zobaczenia niedługo, mam nadzieję.

Jeszcze super w ogóle, że mam Kreta w bliskich osobach. Mam tam 11 osób, zaufania w ogóle - 0. W ogóle już nie mam zaufania, ale przynajmniej wiem, że jestem w bardzo dobrych rękach, pani, z którą gadałam, była bardzo fajna i będę miała bardzo fajną rozpiskę nowego leczenia. Tak że trzymajcie za mnie kciuki i nie bójcie się, pamiętajcie, prosić o pomoc.

Jeszcze 3. raz wam podziękuję za wsparcie, bo nie sądziłam, że naprawdę tyle osób do mnie napisze i chcę wam teraz wszystkim odpisać, ale nadal jestem też troszeczkę roztrzęsiona całą sytuacją.

Idę wyżyć się na treningach tak naprawdę, bo w sumie mam ochotę je robić sobie.

Jeszcze pytacie: jak się czuję i czy nic mi nie jest? Ogólnie to smaruję sobie ranki takim specjalnym [kremem] do ran, więc jest ok. Nie chcę pokazywać też tego [...] czuję się tak w miarę, OK, ale no troszeczkę mam bałagan w głowie i muszę go sobie poukładać i tyle, ale czuję, że teraz jest ten czas, kiedy w końcu stanę po tym wszystkim na nogi.

Wierzę w to.

Wspierajmy Julkę, przekażmy jej trochę pozytywnej energii w komentarzach - ale odobserwujcie ją na Instagramie. Niech nie zauważy jakiegoś wzoru, który miałby wynagradzać za samookaleczenie się i wrzucanie dramatycznych filmików. Wiele osób straciło już wiarę w Julkę, przestało jej pomagać, więc może takie rozwiązanie mogłoby pomóc?