Mentzen "zachlał" na spotkaniu z wyborcami. Jak się tłumaczy?

26 maja w Warszawie odbyło się pierwsze w tym roku wydarzenie Sławomira Mentzena pod hasłem "Piwo z Mentzenem". Polityk prowadzi na spotkaniach agitację wyborczą i sprzedaje piwo ze swojego browaru.

Następnego dnia "Tygodnik NIE" opublikował na Twitterze nagranie, na którym widać jak skończyła się dla Mentzena ta impreza. Delikatnie mówiąc utratą samokontroli. Filmik powstał nad ranem na ul. Foksal, spotkanie z wyborcami zaczynało się o 19 na warszawskiej Pradze.

Komentarze były mniej i bardziej wyrozumiałe. Od "Hej @pisorgpl, potrzebny program Esperal+ dla waszego przyszłego koalicjanta" do "Chłop nad ranem jeszcze się na nogach trzyma i nie podpiera choć zmęczony, garnitur czysty, awantur nie robi a tu wielka afera." To jak wiele komentatorów "doceniło", że Mentzen zachowuje się spokojnie, jest chyba najsmutniejszym podsumowaniem kultury picia w Polsce.

27 maja po godzinie 19 Mentzen wrzucił na Twittera krótki filmik z komentarzem do całej sytuacji. Przyznaje, że "zachlał" do tego stopnia, że urwał mu się film. Może to oznaczać, że polityk nie ma kontroli nad swoim sposobem picia. Blackouty pojawiają się najczęściej, gdy poziom alkoholu we krwi wzrośnie gwałtowanie w krótkim czasie.

Przypomnijmy, że w rozmowie z "Faktem" Mentzen utrzymywał: "W trakcie takiego występu wypijam, dwa, trzy, czasem cztery piwa". Możliwe oczywiście, że do stanu z porannego nagrania doprowadził się już po spotkaniu z wyborcami. Ale nie jest zbyt budujące, że człowiek, który ma ochotę urządzać nam życie jako polityk, wydaje się mieć problem z kontrolowaniem własnego.