Listy zamiast Tindera i zamek zamiast plaży. Ktoś ma ochotę na randki w stylu "Bridgertonów"?

Dobra, programy randkowe średnio mnie interesują, chociaż oczywiście szanuję wszystkich fanów "Hotelu Paradise" czy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" - Kuba chociażby wymieniał 5 powodów, przez które ta produkcja jest hitem. Amerykańska stacja Peacock wymyśliła jednak taki program, że gdyby pojawił się w Polsce, to sama chętnie wzięłabym w nim udział.

Myślę, że jego powstanie miało dużo wspólnego z szałem na "Bridgertonów", choć twórcy sięgnęli trochę dalej, można powiedzieć „do korzeni” takich produkcji i nazwali swój najnowszy program: "Pride & Prejudice: An Experiment in Romance".

Tak, dobrze myślicie, Jane Austin maczała w tym palce, choć pewnie większość z Was nie czytała jej powieści. Bardziej popularna jest raczej ta filmowa wersja "Dumy i uprzedzenia" z Keirą Knightley. W każdym razie powiedzmy, że osadzając to bardziej we współczesnych produkcjach, nowy program randkowy będzie miał więcej wspólnego z "Bridgertonami".

Można powiedzieć, że to taki powrót do starego stylu randkowania. Zamiast plaży i kostiumów kąpielowych będą wiejskie zamki, wzgórza i pełne powagi stylizacje. Poza tym to koniec telefonów i Facebooka - uczestnicy będą się komunikowali za pomocą listów, a ich nowymi ulubionymi aktywnościami będzie łucznictwo i przejazdy dorożką:

Aktualnie trwa casting na "szlachetnych zalotników" i ja bardzo liczę, że niedługo ten format przywędruje też do Polski. Tylko przydałoby się jednak tę Jane Austin trochę uwspółcześnić, nie sądzicie? W końcu tą "szukającą miłości bohaterką" też mógłby być facet, prawda?

Czasy, w których biedne księżniczki czekały na swoich książąt już się na szczęście skończyły. Co oczywiście nie zmienia faktu, że takie "starodawne flirtowanie" byłoby na pewno ciekawym przeżyciem. A Wy wzięlibyście udział w takim programie? Oglądalibyście?