kadr z filmu "Kraina Lodu"

"Kraina Lodu" pomogła odkryć przyczyny tajemniczej śmierci turystów

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe, Disney
Anna RusakAnna Rusak,07.02.2021 22:28

Lata przypuszczeń i niepewności, ale teraz już wiemy, co było przyczyną zimowej katastrofy z 1959 roku. Wszystko dzięki disnejowskiej "Krainie Lodu", którą obejrzał jeden z naukowców.

Przenieśmy się do lutego 1959 roku. Podczas 200-kilometrowej wycieczki przez Ural ginie dziewięciu rosyjskich turystów – siedmiu mężczyzn i dwie kobiety. Nikt nie jest w stanie z całą pewnością stwierdzić, co doprowadziło do ich śmierci. Teorie były różne.

W grę wchodził atak Yeti, sowieckie testy wojskowe, a nawet atak sił pozaziemskich. Tak mijały lata, a sprawa pozostawała niezamknięta. Dopiero niedawno udało się ustalić przyczyny katastrofy, a to wszystko dzięki disnejowskiej animacji "Kraina Lodu".

Zagadka przez wiele lat męczyła naukowców

Najbardziej prawdopodobną teorią tłumaczącą katastrofę była lawina śnieżna. Problem był jednak taki, że obóz turystów leżał na łagodnym, pochyłym zboczu, co wykluczało ten scenariusz. Nie było też opadów śniegu, które mogłyby spowodować zwalenie się lawiny przez zwiększenie śnieżnego obciążenia.

Poza tym, jak podaje National Geographic, niektóre uszkodzenia tkanek miękkich były nietypowe, a większość urazów wyglądała tak, jakby ktoś użył tępych narzędzi, aby je zadać. To wszystko oddalało badaczy od uznania, że turyści zginęli przez lawinę, bo najczęściej jej ofiary giną przez uduszenie się.

Mamy zatem nietypowe warunki i nietypowe obrażenia. Nic się nie chce skleić. Władze radzieckie mogły więc tylko podać, że sześciu z dziewięciu uczestników wyprawy zmarło w wyniku hipotermii, a śmierć trzech pozostałych pozostaje zagadką, chociaż ich obrażenia fizyczne mogą wskazywać na udział osób trzecich.

W każdym razie wiemy niewiele, a niczego nie możemy o tej katastrofie powiedzieć na pewno. I wtedy pojawia się Johan Gaume, czyli szef Snow Avalanche Simulation Laboratory - szwajcarskiego federalnego instytutu technicznego, który któregoś dnia zobaczył "Krainę Lodu". To, jak twórcy genialnie przedstawili w tej bajce ruch śniegu sprawiło, że postanowił poprosić ich o pomoc.

Gaume skontaktował się z animatorami i po rozmowach z nimi zmodyfikował kod swojej wizualizacji lawiny. Tak powstała symulacja, dzięki której wiemy, że blok lawiny śniegu może połamać żebra i czaszki ludzi – czyli wywołać te "nietypowe" obrażenia, które odkryto u trzech turystów.

Zatem urazy pozostałych członków wyprawy nie były wynikiem ani ataku Yeti, ani morderstwa, a spowodowała je, tak jak większość przypuszczała, lawiny.

Tajemnica śmierci turystów w końcu rozwiązana

Tak okazało się, że najbardziej prawdopodobna, a zarazem pozornie niemożliwa przyczyna śmierci turystów w Uralu jest rozwiązaniem tej wieloletniej zagadki. Autorzy "Krainy Lodu" mają teraz na koncie nie tylko świetną bajką, ale i udział w rozwiązaniu jednej z bardziej zagadkowych, śnieżnych katastrof.

Chociaż… no właśnie, pozostało jeszcze kilka niewyjaśnionych kwestii. Nie wiadomo np. dlaczego niektórym ze znalezionych ciał brakowało oczu i języka (prawdopodobnie odpowiedzialne za to są zwierzęta). Nie do końca jest też jasne, dlaczego niektóre z ciał miały w sobie ślady radioaktywności.

I choć ta katastrofa pewnie na zawsze pozostanie odrobinę tajemnicza, to lawina jest jednak najbardziej prawdopodobnym i rozsądnym wytłumaczeniem tego, co wtedy stało się w Uralu. Jeśli chcielibyście głębiej wejść w tę historię, to koniecznie zerknijcie na stronę National Geographic.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 1