"Kot w butach: Ostatnie życzenie". Najlepsza animacja od lat [RECENZJA]
"Kot w butach: Ostatnie życzenie" pojawi się na ekranach kin na początku stycznia. Recenzja już jest na Vibez.pl, bo czemu nie. Dlaczego warto pójść do kina na najnowsze dzieło studia Dreamworks?
Dla porządku: "Kot w Butach: Ostatnie życzenie" to sequel "Kota w Butach", spin-offu "Shreka". Możecie śmiało udać się na projekcje bez wcześniejszego oglądania żadnych z tych filmów, więc powodzenia. Ale miło byłyby odświeżyć sobie którąkolwiek z części "Shreka" (poza "Forever") oraz pierwszego "Kota w Butach".
Podobne
- "Folie à deux". Narośl na plecach "Jokera" [RECENZJA]
- "Ostatnia wieczerza". Mógł być świetny polski horror, ale... [RECENZJA]
- "Apokawixa". Najbardziej odjechany film roku jest o zombie [RECENZJA]
- Jenna Ortega, gwiazda "Wednesday", w filmie "Następstwa" na HBO [RECENZJA]
- "Kryptonim Polska". Film z Borysem Szycem i tęczą w tle [RECENZJA]
Teraz dostajemy cudowną opowieść o tym, jak strach przed śmiercią zmienia ludzi… czy koty.
"Kot w butach: Ostatnie życzenie" to opowieść o ostatnim życiu
O tym, że Puszek Okruszek stracił już swoje wszystkie, poza jednym, życia, już dowiedzieliśmy się z trailerów. Ale kto by się spodziewał, że twórcy pójdą po złoto, pisząc scenariusz. Drugi akt zdaje się nieco za krótki, ale poza tym (i małym chaosem podczas "emerytury"), całość składa się w przystępną i niesamowicie emocjonalną historię. Zaznaczam, to opowieść skierowana głównie dla dzieci.
Chociaż nawet te mogą być zdeczka przestraszone. Bo oto dostaliśmy jednego z najlepszych zwierzęcych antagonistów w historii studia Dreamworks. Nie zdradzę, jak się nazywa - ale twórcy ogarnęli go perfekcyjnie.
To wszystko o historii? Owszem. Bo nie chcę się tutaj rozpisywać w żadnym stopniu. Twórcy poprowadzili ją ekspercko, ale czasem lekko za bezpiecznie. Możecie przewidzieć w pewnym momencie, dokąd to prowadzi. Tak +/- w połowie ogarniecie, co się stanie, co poczyni antagonista, itd. Czy to złe? Nie, kompletnie nie. Poboczni antagoniści są przyjemni i nie są bezcelowi. Ba! Są nawet śmieszni, co się niekoniecznie często zdarza.
Jeżeli jesteście bardziej uczuciowi, czy też "rozczulacie się, jak dzieje się coś pięknego", to weźcie ze dwie chusteczki na seans - i wyjmijcie je tak pod koniec.
Wszystkich psychofanów "Shreka" uspokoję: tak, są małe cameo postaci z najlepszego animowanego uniwersum.
Najlepiej wyglądająca animacja dla wszystkich grup wiekowych
Muszę tutaj bronić honoru "Spider-Man: Into the Multiverse", ponieważ nadal uważam, że jest to najlepszy film pod względem animacji. ALE: "Kot w Butach: Ostatnie życzenie" dorównuje mu. Lekko komiksowa oprawa, genialne operowanie klatkami na sekundę - i to, że każda klatka ze scen walki mogłaby być przepięknym obrazem.
Blend animacji 3D i 2D to coś, co trudno opisać. Trzeba to zobaczyć w kinie. "Kot w butach: Ostatnie życzenie" miejscami to majstersztyk. Czasem trochę zawieje nudą, acz nic nie może być idealne od A do Z. I tak, oprawa graficzna wyróżnia ten seans w ogromnym stopniu.
Z rzeczy "pobocznych"
Polski dubbing trzyma wysoki poziom. Pewnie większość z was nie wie dokładnie, jak brzmi anglojęzyczna wersja "Shreka" czy "Kota w Butach", stąd mogę was upewnić, że polska wersja jest spoko.
Chociaż w angielskiej wersji, tuż obok Antoniego Banderasa i Salmy Hayek, pojawili się m.in. Florence Pugh czy John Mulaney.
Film trwa około 2 godzin. Chociaż bez napisów, spokojnie zmieścicie się w 1:45h. Idealny czas na seans dla dzieci, przynajmniej nie powinno być szybkich wyjść do toalety.
"Kot w butach: Ostatnie życzenie" to najlepsza animacja 2022 roku
Albo, w zależności jak omawiamy tę produkcję, bardzo silny kandydat do tytułu "animacji roku 2023". Bo "Kot w butach: Ostatnie życzenie" wejdzie oficjalnie do polskich kin już 6 stycznia 2023 roku.
Wszystko się trzyma. "Kot w butach: Ostatnie życzenie" jest, najprościej pisząc, najprzyjemniejszym dwugodzinnym doświadczeniem, na które teraz możecie przeżyć w kinie. Zawsze miło zobaczyć Puszka w akcji.
I coś mi mówi, że zobaczymy go jeszcze raz w przyszłości. Coś tam obok jakiegoś zielonego stwora… trolla czy coś?
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku