Komando SZURÓW z WYKOPU zaatakowało mapę z knajpami dla zaszczepionych

Żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazują, że pandemia jest w odwrocie. Każdego dnia w Polsce na COVID-19 umiera kilkaset osób, a zakaża się kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy. Mimo przygnębiających statystyk, wszyscy pragniemy wrócić do normalności. Umożliwiają nam to szczepienia - dzięki nim możemy spotykać się z innymi ludźmi bez obaw, że trafimy na szpitalne łóżko pod respirator.

Kiedy wychodzimy na miasto, chcemy czuć się bezpiecznie. Jednak nie zawsze jest to możliwe, bo nie wszyscy mają ochotę się szczepić - odsetek w pełni zaszczepionych Polaków nie przekracza 50%. Najwidoczniej niektórych w większym stopniu przekonują treści piosenek Ivana Komarenki i live'y Edyty Górniak na Instagramie, niż osiągnięcia naukowców.

W związku z tym, że wielu Polaków jest nastawionych sceptycznie do osiągnięć nauki, coraz więcej barów, klubów i restauracji wprowadza ograniczenia dla niezaszczepionych. Restauracja Der Elefant na warszawskim Śródmieściu jako pierwsza zamknęła się dla antyszczepionkowców, a jej śladem podążyły kolejne miejsca w całym kraju m.in. klub SAPTiF czy Yatta Ramen.

Warszawski informatyk Filip Tepper stworzył stronę z mapą miejsc, które wpuszczają jedynie ozdrowieńców i osoby, które okażą zaświadczenie o pełnym zaszczepieniu. - Chciałem wiedzieć, gdzie będę mógł usiąść i zjeść posiłek, napić się drinka w poczuciu większego bezpieczeństwa. Stwierdziłem, że ta wiedza może przydać się też innym, stąd pomysł na stronę internetową - powiedział dla "Gazety Wyborczej".

Tepper nazwał stronę "zpaszportem.pl". Znajdowało się tam ok. 40 lokalizacji z miejscami dla osób zaszczepionych. Strona nie spodobała się szurom, którzy zaatakowali witrynę tuż po jej uruchomieniu. Twórca projektu stwierdził, że musiał zawiesić stronę "w wyniku dość natrętnych działań użytkowników wykop.pl".

Informatyk zapowiedział, że po świętach wróci do strony i "zrobi ją lepiej".

Filipowi życzymy powodzenia, a lokalom, które zamykają się dla niezaszczepionych, radzimy, aby nie przejmowały się hejtem i robiły dalej swoje.

Źródło: Gazeta Wyborcza