Kobiety, z którymi chcielibyśmy pójść na kawę (nie tylko) w Dzień Kobiet

Jak już wiecie, bo pisaliśmy o tym tutaj, wciąż uważamy, że Dzień Kobiet jest bardzo ważnym świętem, które każdej z nas, każdemu z nas przypomina o tym, jak wielką siłą jest kobiecość. Z tego względu chcielibyśmy się z Wami podzielić profilami kobiet, które podziwiamy.

Podziwiamy za wiele rzeczy, przede wszystkim jednak za to, że są i codziennie udowadniają nam, że być kobietą oznacza: zmieniać świat na lepsze. Każda z nich jest sobą, każda z nich jest na swój sposób odważna i wszystkie dzielą się z nami swoją wiedzą, umiejętnościami i siłą. Także jeśli potrzebujecie inspirującego girl power na dzisiaj, to zapraszamy.

Kasię podziwiam przede wszystkim za wiedzę i zaangażowanie w tematy społeczne. Podczas jesiennych marszy w związku ze Strajkiem Kobiet aktywnie się udzielała i udostępniała swoją platformę, by obserwujący mogli się dzielić swoimi zdjęciami i nagraniami. Na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy założyła zbiórkę, która odniosła ogromny sukces, a nawet zamieniła się w ebooka z kulinarnymi tipami i przepisami.

Poza tym nikt tak jak ona nie opowiada o wszelkich naukowych zawiłościach – szczególnie polecam Wam jej filmik o szczepionkach oraz o seksizmie. Na jej profilu możecie też liczyć na dużo piesków i tematów związanych z adopcją. Mam nadzieję, że na nasze spotkanie zabrałaby Skippera.

Niektórych może to dziwić, ale umówmy się – Julia jest jedną z najbardziej przedsiębiorczych, młodych kobiet w Polsce. Dobrze wie, jak zarządzać swoją karierą, prowadzi dwie firmy, a do tego gra, śpiewa, tańczy i angażuje się w projekty społeczne. Tak, wiem, że złośliwi mogą powiedzieć, że Julia już „wyskakuje z lodówki”, ale hej, to nie jej wina, że jest tak ciekawą i pracowitą osobą.

Na kawie z nią chętnie pogadałabym o tym, skąd bierze energię i pomysły do prowadzenia tylu projektów. Podziwiam ją za to, że niczego się nie boi, ma swoje zdanie i nie interesuje ją to, co inni myślą – po prostu robi swoje.

Pewnie, gdy zaczęłybyśmy rozmawiać o idiotkowaniu, to kawa dawno by nam wystygła. Myślę, że przy niej nie można nie czuć się swobodnie. Jest jak najlepsza przyjaciółka, która pociesza w najbardziej dramatycznych sytuacjach życia i przytula - może niekoniecznie mówiąc przy tym, że wszystko będzie w porządku, ale że nie jesteś w tym sam_a.

Okuniewska tworzy niezwykłą przestrzeń, która pomaga w budowaniu siostrzeństwa, uczy łagodności do siebie i pozwala poczuć się swobodnie. Poza tym odziera instagramową rzeczywistość z fałszywego lukru i pokazuje, że codzienność, choć prosta i bez fajerwerków, może być naprawdę dobra. To moja prywatna bohaterka zwyczajności, a jej instagramowa dawka memów znacząco poprawia mój nastrój.

Z Kasią chyba każdy chciałby się spotkać. Nikt tak jak ona nie pokazuje w sieci, jak ważna jest edukacja seksualna i ile w temacie seksu powinniśmy się jeszcze nauczyć. Porusza tematy trudne, niekiedy może i wielu z nas krępujące, ale robi to w tak otwarty, rzetelny a przy tym prosty sposób, że wszelkie wcześniejsze uprzedzenia, które mieliśmy, znikają.

Na spotkaniu przede wszystkim podziękowałabym jej za to, że nieodpłatnie dzieli się swoją wiedzą, łamie tematy tabu, dzięki czemu każdy, absolutnie każdy, może znaleźć odpowiedzi na pytania, które wciąż, niestety, czasem ciężko zadać na głos.

Użytkownikom Twitcha nie trzeba jej przedstawiać. To streamerka z Gdańska, którą obserwują tysiące. Na jej koncie możecie oglądać m.in. jej streamy z gry w League of Legends, Teamfigt Tactics czy karcianki Hearthstone. A jeśli nie wiecie, to spieszę donieść, że kobiety stanowią prawie 50% społeczności gamingowej. Także jeśli myśleliście, że przed komputerem siedzą tylko panowie, to jak widzicie, grubo się myliliście.

Na kawie z pewnością zapytałabym ją chociażby o to, jak to jest promować kobiecy gaming i współpracować z Netflixem – Karolina była zaproszona do współpracy przy promocji produkcji „The Old Gruard: Bez Końca”. Na sam koniec wypytałabym ją także o to, czy kotki przeszkadzają w streamowaniu.

Może pozostałe kobiety dobrze znacie, ale jestem pewna, że Agnieszka Zalewska jest dla Was nową postacią. A szkoda, bo jest pierwszą naukowczynią z Polski, jak i pierwszą kobietą zajmującą prestiżowe stanowisko przedwodniczącej CERN w latach 2013-2015.

Pani Agnieszka jest profesorką w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN, a na spotkaniu wypytałabym ją o wszelkie możliwe fizyczne ciekawostki i dopytałabym też o to, czy trudno jej było na tej naukowej, fizycznej drodze.

Myślę, że kawa z Martyną upłynęłaby na wielu rozmowach o odwadze i przekraczaniu granic. Zapytałabym skąd czerpie siłę i tę pozytywną energię, która niezmiennie jej towarzyszy. Z chęcią wysłuchałabym też historii o tych wszystkich niezwykłych kobietach, które spotkała na swojej drodze.

Wypytałabym o przygody na rajdzie Dakar i o upór w dążeniu do celów, które sobie stawia, a które nie zawsze są łatwe. Jej podróże na pewno udowadniają, że kobiecości nie można zamknąć w sztywnych granicach i to na tym, na tych przepięknych drobiazgach odmienności, upłynęłaby nam pewnie ta rozmowa.

Na tym kończy się nasza lista, choć tak naprawdę jest nieskończona. Każda z nas pewnie mogłaby do niej dopisać kobiety, które wpłynęły na nasze życie, zainspirowały i pomogły. To nasze przyjaciółki, babki, mamy, siostry, sąsiadki, nauczycielki i mentorki.

To te wszystkie osoby, które na marszach walczą o naszą wolność. Te, które walczą o swoją kobiecość i tolerancję. Te które m.in. w polityce pokazują, że mamy głos i nie zawahamy się go użyć. Te które sprzedają nam mleko i te, które nauczyły nas, że dwa dodać dwa to cztery. Też te, z którymi się nie zgadzamy i z którymi czasem nam nie po drodze. Wszystkie jesteśmy siostrami. Pamiętajmy o tym. Nie tylko od święta.