Influencerka uśpiła "agresywnego" psa, ale tak, by była DRAMA i LAJKI się zgadzały

Nikki Philippi jest amerykańską influencerką, którą na Instagramie obserwuje blisko 440 tys. kont, a na YouTube subskrybuje ją niemal 1,3 mln internautów. Kobieta na filmach często występuje w towarzystwie męża, z którym robi materiały na tematy lifestylowe i parentingowe. W poniedziałek 3 maja na Instagramie influencerki pojawił się post, który może być początkiem końca jej kariery w internecie.

33-letnia influencerka ogłosiła na swoim Instagramie, że ona i jej mąż musieli uśpić ich psa Bowsera ze względu na "agresywne oblicze" zwierzęcia. – Nie chcieliśmy podejmować tej decyzji... jak zapewne możecie sobie wyobrazić – twierdzi Nikki w żałobnym wpisie. – Nie żartuję, kiedy mówię, że to był jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu.

Kobieta udostępniła pamiątkową galerię rodzinnych zdjęć, w której umieściła pożegnalne zdjęcia z psem na krótko przed tym, jak zwierzę zostało uśpione. Nikki i jej mąż ze sprawy uśpienia psa zrobili nie tylko content na Instagrama, ale i na YouTube'a. Para opublikowała 24-minutowy film, w którym tłumaczą się ze swojej decyzji.

Małżeństwo twierdzi, że Bowser w przeszłości poważnie zranił kilka psów, a ostatnio ugryzł ich syna, Logana. Podobno Bowser wykazał się agresywnym zachowaniem już pięć lat temu i już wtedy małżeństwo rozważało uśpienie zwierzęcia. Influencerka twierdzi, że decyzję o uśpieniu psa skonsultowała ze specjalistami, którzy mieli jej doradzić, że jedyną opcją dla psa jest uśmiercenie go.

Na Nikki spadła fala krytyki, a wściekli fani oskarżyli kobietę o "zabicie" Bowersa. Internauci mają żal do influnecerki, że zdecydowała się na tak radykalne rozwiązanie – mogła przecież oddać psa na trening albo do innego domu. Sprawa zatacza coraz szersze kręgi, a głos zabrał sam Jeffree Star, który napisał, że zachowanie Nikki sprawia, że "czuje się ku*wa niedobrze".