Minionki: Wejście Gru: dlaczego fani wybierają się do kina w garniturach?

Kto nie lubi dobrego mema? A może flash moba? A co z akcjami społeczności? Sporo pytań, wybaczcie. Jednak dzisiejszy trend łączy wszystkie te rzeczy w jedną ciekawą akcję, która wydarzyła się (i nadal się dzieje!) podczas premiery "Minionki: Wejście Gru".

W sieci od kilku dni krąży trend związany z kolejną premierą filmu z serii o Minionkach, "Minionki: Wejście Gru". Fani ubierają się w garnitury i suknie na wyjście do kina. Myślicie, że nikt na świecie nie zmobilizowałby się, aby w lecie włożyć garnitur do kina? Heh, mocno się mylicie.

Chodzi tutaj o ubranie się tak jak protagonista serii, Gru. Garnitur, szykowny look - oglądamy bohatera na ekranie i sami się w niego wcielamy. I co robią takie osoby? Przychodzą do kina, kupują bilety… zaczynają tańczyć w trakcie filmu? Wydzierają się jak małpy?

W większości przypadków - nie. Po dżentelmeńsku cieszą się nowymi Minionkami. Różnią się od "normalnych" widzów tym, że są ubrani uroczyście.

Nie wierzycie w to, o czym przeczytaliście? Oto kilkanaście przykładów takich akcji z całego świata. Nie, nie zabrakło Polski!

Pojawiły się też głosy, że jest to ewolucja mema "Poproszę bilet na ___ ", gdzie fani przebierali się za np. "Batmana" i szli… no oczywiście, że na "Batmana":

Tym razem - trzeba to przyznać - fani zgodnie zebrali się do kin w garniturach. TikToki i tweety nie oddają ogromu contentu, który powstał przez tego mema.

Czy nowy film z Minionkami był tak ważną okazją? A może! Cała franczyza ma prawie 12 lat (!). Wtedy młodzi odbiorcy, teraz mogą być już dorośli. Dodając jeszcze ogromne opóźnienie filmu (pierwotnie miał wyjść w 2020 roku, ale #COVID), otrzymujemy ciekawą teorię. Ot: fani idą na film w garniturach, ponieważ... mogą - i chcą uczcić memem nowy film z Gru!

I najważniejsze: czy "Minionki: Wejście Gru" jest dobrym filmem? Sam nie widziałem, ale opinie w sieci potwierdzają jedno: jest to porządne, choć nieidealne widowisko dla każdego.

Po pełnym otwarciu kin fani stali się jeszcze bardziej zmobilizowani do odwiedzenia sal kinowych. Jednym z pierwszych "głośnych" filmów, które stały się "post pandemicznym" memem był "Morbius" z Jaredem Leto.

Widowisko z komiksowym bohaterem było komicznie złe, ale internauci potraktowali ten film w kategoriach "tak zły, że aż śmieszny". Powstały tysiące memów, prośby o dalsze puszczanie go w kinach - Kuba opisywał to chwilę temu.

Ludzie byli tak rozbawieni przez "Morbiusa", że chodzili na niego po kilka razy. Wiecie, aby "zrozumieć" widowisko o nowoczesnym wampirze. Na szczęście Minionki są lepszym filmem - więc może i wy wybierzecie się na niego w garniaku?

Źródło: MovieWeb, TikTok, Twitter