Wszyscy jesteśmy cheugy - co oznacza nowe słowo, które zawładnęło TikTokiem?

Moda na konkretne słowa przychodzi i odchodzi. Pisaliśmy już np. o „julkach” i hipsteaderach, teraz czas na coś nowego. Na TikToku trenduje ostatnio nowe słowo, które brzmi bardzo dziwnie, ale które na pewno Was określa - cheugy.

„Cheugy” brzmi mniej więcej tak: czuu-gi. Jeśli wciąż nie wiecie, jak je wymówić, to spokojnie - później w filmikach będziecie mogli usłyszeć jak wymawiają je inni, bo to słowo niedawno opanowało TikToka, choć tak naprawdę wcale nie jest niczym nowym.

Termin wymyśliła 23-letnia Gaby Rasson, kiedy w 2013 roku chodziła do szkoły średniej. Miało określać ludzi, którzy trochę przesadzali z trendami. W 2018 roku stworzone przez nią słowo, zostało wpisane do miejskiego słownika, a w marcu tego roku zawładnęło TikTokiem.

W zasadzie to trochę inny sposób na to, by powiedzieć, że czyjeś rzeczy/zachowanie/wybory nie są już modne. Ogólnie to słowo najbardziej przyjęło się u Zetek, na określanie tego, czego używają Millenialsi, ale co już nie jest popularne.

To dość ogólne zarysowanie definicji raczej sprawia, że wciąż nie wiemy, co się pod tym określeniem kryje. Cóż, taki już urok cheugy . Właściwie może być nim prawie wszystko, przez co też, możecie nim określić prawie każdego. Oczywiście tylko wtedy, gdy używa lub robi rzeczy, które są już po prostu niemodne.

Zróbmy więc szybką listę najpopularniejszych rzeczy i zachowań, które są cheugy:

• Obsesja na punkcie „The Office” lub „Przyjaciół”
• Pupmpkin spice latte
• Minionki (bardzo chugy)
• Bycie fanem/fankom/ Harry’ego Potter’a – w szczególności ludzie, którzy wiedzą, do którego domu należą i potrafią cytować niektóre fragmenty z pamięci
• Okrągły błyszczyk do ust
• Napis „boss girl” i wszelkie inne motywacyjne napisy na tabliczkach, ścianach i kubkach
• Poezja Rupi Kaur
• Star Wars
• Wszelkie ckliwe wpisy i hasztagi na Instagramie

Tutaj macie jeszcze garść tiktokowych inspiracji:

Prawda jest taka, że w domu każdego z nas pewnie znajdzie się coś cheugy i wiecie, co? Nie jest to powód do wstydu. Poza trendami czy w trendach - rzeczy które lubicie, kochacie i które sprawiają Wam przyjemność, nie są, i nie powinny być, niczym, czym można by Was było zawstydzić.

Zetki też nie wymyślił tego słowa po to, by millenialsom wbijać szpilkę. Ta generacja raczej ma gdzieś to, co inni robią i myślą. Po prostu działa po swojemu, a to trochę dziwne, trochę śmieszne słowo (nie wiem, jak Wam, ale mi się kojarzy z gumą balonową?), po prostu ma zwrócić naszą uwagę na to, czy rzeczy, którymi się otaczamy, do nas pasują, czy po prostu mamy je dlatego, że kiedyś były modne.

Także ja wracam do mojego ulubionego cheugy zajęcia, czyli oglądania „Przyjaciół”, a Wy żyjcie dalej z myślą, że tak jak ja jesteście cheugy. I super. To co, może maraton Harry’ego Pottera?