Groźby w kierunku dzieci posłanki. Działaczka składa zawiadomienie

Co łączy posłów, posłanki, celebrytów, influencerów i zdobywców Oscarów? Każdy z nich ma swoje własne grono osób, które za nimi nie przepada. Kwestia wiadomości z groźbami powraca raz po raz. Ofiarą pogróżek może paść każdy, kogo działania nie spodobają się danej jednostce.

O tym, jak wygląda hejt w polityce wielokrotnie informowali posłowie i posłanki z różnych ugrupowań. Telefony o podłożeniu bomby, rozbijanie szyb, zamalowywanie okien - to tylko wybrane praktyki stosowane przez przeciwników polityków. Do tej listy można dopisać groźby, składane najczęściej w formie maili lub wiadomości na portalach społecznościowych.

Posłanka Kinga Gajewska na portalu X (Twitterze) podzieliła się wiadomościami, które otrzymuje od hejterów. Wśród wyzwisk w kierunku jej i posła Arkadiusza Myrchy, męża polityczki, znalazły się także pogróżki skierowane w kierunku córki i synów pary: "Twoje dzieci będą drastycznie gwałcone wiertarką". Zdanie to stanowi fragment listu, który wysyłany jest do polityków opozycji. Podobna wiadomość została skierowana m.in. do posła Macieja Kopca z Nowej Lewicy.

Jak poinformowała działaczka Koalicji Obywatelskiej, sprawa została zgłoszona na policję. Gajewska napisała: "Mam nadzieję, że tym razem Policja skupi się na zapewnieniu bezpieczeństwa, a nie stwarzaniu zagrożenia."

Sytuację skomentował mężczyzna, pod którego podszywał się autor jednego z maili. Marcin Mikołajczak napisał: "Naprawdę żenujący tweet poseł Gajewskiej. Nawet nie wiem jak skomentować publikowanie maila podszywającego się pode mnie jako element kampanii wyborczej. Wydawało mi się, że istnieją pewne granice."

Inny użytkownik X (Twittera) zauważył, że groźby, które otrzymała Kinga Gajewska, regularnie pojawiają się w skrzynkach odbiorczych innych polityków. Aby to udowodnić, przesłał zrzuty ekranu wpisów m.in. Radosława Sikorskiego.