"Nie martw się kochanie": Florence Pugh o scenach seksu z Harrym Stylesem
Florence Pugh ma dość tego, że jej rola w "Nie martw się kochanie" sprowadzana jest do scen seksu z Harrym Stylesem.
Już niedługo będziemy mogli zobaczyć najnowszy film, w którym zagrają Harry Styles i Florence Pugh. "Nie martw się kochanie" opowiada o gospodyni domowej, która wraz z mężem mieszka w utopijnej, eksperymentalnej społeczności.
Podobne
- "Nie martw się kochanie". Reżyserka Olivia Wilde musiała zmienić zwiastun
- Recenzje "Nie martw się kochanie". Harry Styles "gra jak drewno"?
- Florence Pugh debiutuje dwoma utworami na Spotify. Będzie album?
- "My Policeman" z Harrym Stylesem to nuda, która wzrusza [RECENZJA]
- Florence Pugh w sukience odsłaniającej sutki. Aktor "Bridgertonów" krytykuje podwójne standardy
O filmie mówi się sporo, głównie w kontekście odważnych scen seksu. Do tej sprawy w najnowszym wywiadzie postanowiła odnieść się sama Florence Pugh, która w filmie odgrywa główną rolę.
Sceny seksu w "Nie martw się kochanie"
Pierwsze zwiastuny filmu "Nie martw się kochanie" pokazywały bardzo odważne sceny seksu oralnego między Jackiem (w tej roli Harry Styles) i Alice (Florence Pugh). Tym, co wywoływało takie poruszenie był fakt, że reżyserka w tej scenie skupiła się na kobiecej, a nie męskiej przyjemności.
Nie martw się, kochanie - Oficjalny zwiastun #2 PL
Sama Olivia Wilde, która odpowiada za film, mówi, że stworzyła tę scenę, by ludzie: "zdali sobie sprawę, jak rzadko widzą "głód kobiet", a konkretnie tego rodzaju kobiecą przyjemność na ekranie".
Harry Styles już odniósł się do tych fragmentów filmu i radził, by lepiej nie oglądać "Nie martw się kochanie" z rodzicami. Pugh jednak do tej pory nie komentowała odważnych scen.
Florence Pugh o scenach seksu w "Nie martw się kochanie"
W rozmowie z "Harper's Bazaar" Florence przyznała, że nie chce, by jej rola i aktorstwo było sprowadzane jedynie do scen seksu:
- Nie pracuję w tej branży po to, by sprowadzać moją rolę do scen seksu lub do oglądania, jak jeden z najpopularniejszych mężczyzny na świecie, "schodzi na dół" kogoś. Nie po to to wszystko robię - mówi Florence, cytowana przez ""Harper's Bazaar".
- Oczywiście, ze względu na to, że [do projektu] zatrudnianie są najsłynniejszej gwiazdy popu na świecie, musisz się liczyć z tym, że będziesz prowadzić takie rozmowy. Ja po prostu nie będę o tym będę dyskutowała, ponieważ [ten film jest] większy i lepszy niż to. A ludzie, którzy go stworzyli, również tacy są - dodaje Florence.
Aktorka zdecydowanie bardziej woli mówić o ludziach, którzy stworzyli film, o ich pracy i zaangażowaniu oraz o tym, co "Nie martw się kochanie" ma do przekazania.
Aktorki są czymś więcej niż tylko ciałem
Cóż, trzeba przyznać, że sprowadzanie aktorstwa i występu w tak wielkim projekcie do scen seksu jest dość smutnym, ale i powszechnym zabiegiem. Swego czasu na takie podejście do roli w "Euforii" skarżyła się Sydney Sweeney. Aktorka mówiła, że krytycy zauważyli ją dopiero, gdy w serialu pojawiły się jej rozbierane sceny.
Jasne, sposób w jaki Olivia Wilde w "Nie martw się kochanie" podchodzi do scen seksu oralnego jest ważny i warto o nim mówić. Pamiętajmy przy tym jednak, że rola Florence Pugh i Harry’ego Stylesa w nie ogranicza się tylko do tego.
Źródło: Harper's Bazaar, Vogue
Popularne
- Tiktoker JinnKid usłyszał wyrok. Nagle zmienił wyraz twarzy
- Kaja Godek świętuje. Wszystko dzięki decyzji sądu
- Ostry wpis księdza o Kościele. Sprawę skomentował Krzysztof Bosak
- Oskar Szafarowicz zaatakowany? Opisał przebieg incydentu
- "Czekam sobie na taksówkę". Nagranie z akcji TOPR obiegło sieć
- Ceny w Zakopanem całkiem odleciały. Na jedną kawę wydał majątek
- Kaja Godek prosi o pieniądze. Jej aktywiści podpadli policji
- "Ta maszyna pozywa faszystów". The White Stripes kontra Donald Trump
- Polka odwiedziła Egipt. Teraz ostrzega przed znaną atrakcją