Elon Musk wyzywa Władimira Putina do walki i kręci twitterową karuzelą śmiechu. Serio?!

Jakieś trzy tygodnie temu, po walce Jasia Kapeli z Ziemowitem Kossakowskim, zadawaliśmy sobie pytanie (i nie tylko sobie, zadaliśmy je też Kapeli w naszym wywiadzie po jego wygranej), czy freak fighty mogłyby być metodą rozsądzania konfliktów politycznych. Nie myśleliśmy wtedy, że ktoś weźmie je serio. Teraz serio pomysł ten podchwycił Elon Musk.

Miliarder, który już wcześniej pomógł Ukrainie, udostępniając jej satelity Starlink, poszedł teraz o krok dalej. W poniedziałek Elon Musk ogłosił, że chciałby... zmierzyć się z Władimirem Putinem. "Niniejszym wyzywam Władimira Putina na pojedynek. Stawką niech będzie Ukraina. Czy przyjmujesz to wyzwanie?" - napisał na Twitterze biznesmen. Choć chcielibyśmy, żeby to był fejk, Musk nie pozostawił wątpliwości. "Pytam poważnie" - odpowiedział na jeden z komentarzy pod tweetem.

Choć Władimir Putin jeszcze nie odpowiedział (i chyba nigdy się to nie wydarzy), komentujący już spekulują o tym, który z dwóch białych, heteroseksualnych panów po pięćdziesiątce wygrałby walkę. Jak przypominają, dzieli ich 19 lat, przy czym Putin mierzy 169 centymetrów przy 184 centymetrach Muska.

Amerykanowi odpowiedział za to Dmitrij Rogozin, były wicepremier, przyjaciel Putina, dziś zarządzający rosyjską agencją kosmiczną Roskosmos. Rogozin odwołał się do fragmentu "Bajki o popie i jego parobku osiłku" Aleksandra Puszkina. "Widzę, że jesteś mocnym negocjatorem. Dobra, dostaniesz 10% więcej z pay per view" - zakpił z niego właściciel SpaceX, ilustrując komentarz memem "choose your fighter".