DiRT 5

DiRT 5: TO jest kolejny Motorstorm | Recenzja

Źródło zdjęć: © Oliwier Nytko / Materiały prasowe
Oliwier NytkoOliwier Nytko,27.11.2020 16:58

Seria DiRT to wzloty i upadki. Jednak najnowsza część gry zdążyła zaskarbić sobie miłość i nienawiść graczy. Gra wydana teoretycznie na 5 platformach jest świetnym przykładem tytułu, który wyszedł w świetnym czasie. Dlaczego zdania o tym tytule są takie… zróżnicowane?

Jak zawsze, na początek odrobina historii. Seria Dirt wyszła od legendarnej już serii gier stworzonych przez Codemasters sygnowanych imieniem Colina McRae. Jednego z najbardziej rozpoznawalnych rajdowców. Dirt był ostatnią grą wydaną przed jego śmiercią w 2007 roku.

Jednak z 3-4 edycją Dirta, pojawił się pełen dyskurs. Gra stała się odrobinę bardziej… młodzieżowa? Nastąpiło dodanie nowych trybów, Gymkhana zaczęła być bardzo widoczna. Ogólnie — minimalne odejście od rajdów, większa koncentracja na wyścigach. Potem w 2015 wyszła podseria DiRT: Rally. Czyli gra typowo skoncentrowana na bardziej realistycznych rajdach. Oczywiście, pojawiły się także wyścigi. Jednak głównym daniem były wyścigi.

DiRT 5 recenzja
DiRT 5 recenzja (Oliwier Nytko , Materiały własne red. Vibez)

Jednak w 2017 roku seria DiRT wraz ze swoją 4 odsłoną znowu powróciła do rajdów i bardziej realistycznego/pro podejścia. Kiedy już myśleliśmy, że DiRT: Rally zostało zakopane… pojawiło się DiRT: Rally 2.0 w 2019 roku. Czyli teoretycznie gracze mieli bardzo podobne gry i żadnego odróżnienia. Pominąłem Dirt Showdown, bo to był swego czasu swoisty odpowiednik DiRT 5… tylko że gorszy.

I tutaj wchodzi DiRT 5, czyli gra kompletnie odmieniona, kompletnie inna

Znaczy, jeździmy samochodami, cały czas możemy kupować inne pojazdy. Cały czas auta są licencjonowane. I słyszymy świetnych komentatorów! Temat głosów i komentatorów to temat na osobny tekst.

Przechodząc płynnie do rozgrywki. Gra jest trochę bardziej zręcznościowa, minimalnie bardziej czuć pierwiastek zabawy. Jednak nie jest to zręcznościówka, ponieważ czuć też, że auta prowadzą się realistycznej (ish?).

Dirt 5 Recenzja
Dirt 5 Recenzja (Oliwier Nytko , Materiały własne red. Vibez)

Na szczęście nie został tu zaimplementowany żaden boost czy nitro. Dzięki temu zostało zachowane Jedyne podczas grania w Gymkhanę, warto przełączyć m.in. możliwość łatwiejszego driftu. 

I jeszcze, jeżeli chodzi o bardziej zręcznościowe, aniżeli ścigałkowe elementy gry. Właśnie takie, jak wyżej wspomniana Gymkhana czy Playgrounds, wymagają wcześniejszego wyczucia gry.

Jakoś w moim przypadku, musiałem posiedzieć nad dokładnym wyczuciem gry. Cały czas odczuwam, że jednak ściganie jest o wiele przyjemniejsze, aniżeli driftowanie, robienie bączków czy innych widowiskowych rzeczy. 

Rozwiązując to przydługie rozumowanie autora: model jazdy jest bardzo przyjemny, niesamowicie łatwo jest wziąć kontroler i czerpać przyjemność z rozgrywki.

Jest z czego czerpać przyjemność. DiRT 5 to takie połączenie starszych gier z serii, odrobina Forzy — i oczywiście zapomnianego już Motorstorma. DiRT 5 to jeden z tych tytułów, który po prostu przyjemnie jest wziąć do ręki i cieszyć się miłymi ślizgami, kolejnymi sponsorami czy nowymi zabawkami.

Tymi zabawkami trzeba gdzieś jeździć, prawda? Cóż, w tym wypadku także nowy DiRT nie zawodzi. W trybie kariery nasze koła mogą dotknąć asfaltu, ziemi czy lodu w 10 lokalizacjach:

  • Nowy Jork.
  • Arizona.
  • Chiny.
  • Norwegia.
  • Brazylia.
  • Grecja.
  • Afryka Południowa.
  • Maroko.
  • Włochy.
  • Nepal.

Tory są przyjemne, trochę powtarzalne, ale i tak jazda na nich to duża przyjemność. Jednak wyścigi nie odbywają się tylko na torach. Też możemy uczestniczyć w karierze w wyścigach z punktu A do B, czy w eventach typu „jesteś sam i dojedź do mety jak najszybciej”. Wspomniałem wcześniej o lodzie. 

Wyścigi odbywające się na mroźnych i skutych lodem torach przywodzi trochę na myśl… Motorstorm: Arctic Edge. Tylko że w przypadku DiRT 5, gra się w to o wiele przyjemniej. No i da się bardzo łatwo driftować w przeciwieństwie do innych podłoży.

Tryb kariery jest niezły, chociaż brakuje mi czegoś specjalnego w nim. Powtarzalne wydarzenia, przy których można usnąć - ot, tak wygląda ten tryb. Może przez to, iż wszystko jest tam takie prostolinijne?

Po jakimś czasie ścigania się wszystko zaczyna zlewać się w jedną masę. Przebijają się wydarzenia, takie jak wspomniane wyżej jeżdżenie po lodzie czy Path Finder. Jest to nic innego jak wspinanie się specjalnym pojazdem po górzystym terenie na czas. 

Graficznie gra także wypada bardzo dobrze. Wszystkie screeny pochodzą z wersji PS5, gdzie także możemy wybrać, czy chcemy lepszą płynność gry, czy może lepszą sferę wizualną. Wszystko wygląda po prostu nieźle, może miejscami minimalnie… za mało realistycznie? Graficznie ten tytuł jest po prostu świetny.

Warto też wspomnieć o tym, że do dyspozycji oddano nam tryb multiplayer oraz możliwość grania w 4 osoby na jednej konsoli, dzięki split-screenowi. Wszystko działa fajnie, można pobawić się trochę ze znajomymi lub z randomowymi osobami online.

Dlaczego jest to nowy Motorstorm? Ponieważ łączy wszystkie składowe, które sprawiły, że ta już zapomniana marka zdobyła popularność za czasów PS3, uzupełniając luki nowościami z 2020 roku. 9 lat po ostatniej prawdziwej części Motorstorma, DiRT 5 to duchowy następca tej serii…

… co nie spodobało się fanom serii. DiRT 4 był stricte grą rajdową, realistyczną do bólu. DiRT 5 to prawie 180 stopni zmiany czwórki. Czy to coś złego? Niezbyt, szczególnie że DiRT: Rally stał się gratką dla fanów rajdów. 

Czy warto zagrać w tę część tej serii? Tak. Jeżeli tylko jesteście fanami ścigałek, i nie macie w co grać, to DiRT 5 będzie świetnym tytułem.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0