TO jest gra do ogrania na PS5. Spider-Man: Miles Morales | Recenzja w pigułce
Wreszcie się na to zdobyłem: kupiłem grę stworzoną tylko na PS5… i PS4. Cóż, jest to jedna z najprzyjemniejszych gier na nową konsolę Sony. Sprawdźcie moją krótką recenzję Marvel’s Spider-Man: Miles Morales w wersji na PlayStation 5.
Gra została dostarczona przez redakcję Vibez. Tytuł był ogrywany w wersji na konsolę PS5.
Podobne
- Pierwsza PRAWDZIWA gra z PS5?
- Najważniejsze growe zapowiedzi z State of Play o PlayStation: Spider-Man, PS VR 2 Resident Evil i więcej
- "Need for Speed Unbound" tylko na PS5 i Xbox Series S/X!
- Gry w cenie pizzy (ale nie mrożonej!) na PS4 i PS5. Ostatnie chwile, żeby skorzystać z promocji
- Rewolucja czy ewolucja w DualSense? Recenzja pada PS5!
Nowy pajęczak to bezpośrednie rozwinięcie historii z konsolowego Marvel’s Spider-Man, który zadebiutował w 2018 roku. Miles Morales opowiada historię tego „drugiego” herosa. Jednak fani Petera Parkera nie muszą się martwić, ponieważ jest on obecny w historii.
Pierwsze skrzypce gra tutaj Miles, czyli stosunkowo młody heros. Z punktu patrzenia na jego pierwsze pojawienie się na łamach komiksów. Na szczęście jego wprowadzenie w grze było bardzo naturalne. Aż przyjemnie jest zobaczyć, jak bardzo postać Milesa się rozwinęła. Każdy, kto grał w „oryginalnego” Marvel’s Spider-Man, od razu będzie wiedzieć, o co chodzi.
Fabularnie jest nieźle
Szczerze powiem, że przygoda Milesa podobała mi się o wiele bardziej niż poczynania Petera. Może przez to, że historia pierwszego czarnoskórego Spider-Mana nie jest tak oklepana, jak ta Petera?
Opowieść w grze jest interesująca, minimalnie sztampowa, ale trzyma w napięciu wystarczająco mocno, aby wysiedzieć do końca misji fabularnych. Ode mnie wielki plus za fabułę!
Co z rozgrywką?
Ot, taki trochę usprawniony Spider-Man. A że pierwowzór był pieczołowicie przygotowany, tak tutaj dostaliśmy jeszcze więcej przyjemnego mięska do wgryzienia się.
Walka wygląda prawie identycznie, bujanie się po Nowym Jorku cały czas sprawia masę przyjemności, a elementy skradankowe przypominają mi bardzo (znowu) pewnego jegomościa przebranego w strój nietoperza.
Czy to coś złego? Kompletnie nie. Nowości może nie jest bardzo dużo, ale tytuł się broni. I to jest dla mnie najważniejsze. Każdy, kto zasiądzie do tego „dodatku stand-alone” będzie się dobrze bawił.
Grafika… tak, jest!
Żartuję. Przygody Milesa Moralesa zostały wydane w pierwszym rzucie gier na nową generację konsol. Dlatego nie możemy oczekiwać najwyższych gór od tego tytułu. Wszystko jednak wyszło naprawdę dobrze. Do wyboru mamy 3 tryby wyświetlania grafiki.
Każdy pozwala na dobranie płynności gry oraz elementów graficznych pod nas: chcemy płynną rozgrywkę? Trzeba pożegnać się z niektórymi graficznymi fajerwerkami. Może pora na najbardziej efekciarską grafę? Cóż, 30 kl/s. to mus. Jest nieźle, bo oba tryby wspierają rozdzielczość 4K.
Grafika robi robotę - jest to ten tytuł, który dobrze wykorzystuje zasoby nowego plejaka.
Jak się to prezentuje jako całość?
Świetnie. Nie jest to żadna rewolucja względem większej części. Ba! Jest to po prostu większy dodatek, którego przejście zajmie nam 7-10 godzin. Jak na taką grę, jest to niezły wynik. Po przejściu podstawowej fabuły czeka na nas masa najróżniejszych aktywności pobocznych, znajdziek, czy szans na odblokowanie alternatywnych strojów.
Jeżeli macie PS5, to i tak pewnie nie macie lepszych gier, które będą w stanie pokazać potencjał nowej plejki. Dlatego, jeżeli chcecie zagrać w naprawdę przyjemną grę, to Marvel’s Spider-Man: Miles Morales jest tytułem obowiązkowym.
Popularne
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Jak działają policyjne "suszarki"? Influencer sprawdził ich potencjał
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Budda ma ochronę? Influencer spowiada się u Żurnalisty
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?
- Wege knajpa w Gdańsku serwuje "stek" z drukarki 3D. W menu mają też inne "mięsa"
- Upadek Człowieka Lodu? Wim Hof latami skrywał tajemnicę