Demi Lovato kupiło PODRABIANE egipskie artefakty. Archeolog: certyfikat to żart
Demi Lovato postanowiło trochę zainwestować w egipskie artefakty. Niestety jejgo zdobycze przyniosły więcej kłopotu niż radości, bo eksperci szybko odkryli, że piosenkarko padło ofiarą scamu. Może to i dobrze?
Demi Lovato nie raz już nas zaskoczyło, prawda? Ostatnio chyba zaczęło nowy etap swojego życia, bo wyprawiło pogrzeb swojej muzyki i odrobinę zmieniło swój styl, wykonując tatuaż w kształcie ogromnego pająka na głowie.
Podobne
- Demi Lovato obraża chrześcijan? Plakaty "Holy Fvck" zakazane
- Demi Lovato wyprawiło pogrzeb swojej muzyki. Czas na nową, mroczniejszą erę!
- Demi Lovato i jej nowy album. Czemu "Holy Fvck" będzie wyjątkowe?
- Demi Lovato wykreślona przez Disney. To przez doniesienia o gwałcie?
- Piosenkarko czy piosenkarka? Demi Lovato zmienia swoje zaimki
W tych poszukiwaniach nowości zaszło naprawdę daleko. Cofnęło się aż do starożytnego Egiptu. Ostatnio na swoim Instagramie podzieliło się zdjęciami swoich egipskich artefaktów. Okazało się jednak, że Demi padło ofiarą scamu.
Demi Lovato i egipskie artefakty
Demi na swoim stories pokazało m.in. egipskie oko Horusa i tabliczkę klinową. Wszystkie rzeczy miały pochodzić z MuseumSurplus.com. i posiadać certyfikaty autentyczności. Niestety Lovato niezbyt długo cieszyło się swoim nowym szczęściem. Okazało się, że przedmioty są podróbkami.
W sprawie głos zabrał archeolog Peter Campbell. Powiedział "The Hollywood Reporter", że certyfikat Lovato to "żart". Piosenkarko nie znajdzie w nim żadnych konkretnych informacji dotyczących swoich artefaktów np. pozwolenia na eksport czy historii własności. Jego zdanie podzieliła specjalistka zajmująca się przestępstwami dotyczącymi sztuki Erin L. Thompson.
Campbell dodał, że posiadanie starych rzeczy nie jest niczym złym, ale niestety istnieje coś takiego jak nielegalny handel antykami. Gdyby przedmiot Lovato był autentyczny, to mógłby pochodzić właśnie z takich zgrabionych miejsc, a cała historia jest bardziej skomplikowana, niż nam się wydaje.
Fajnie jest trzymać w dłoniach coś starożytnego. Ale trzeba zadać sobie pytanie - dlaczego miałbym posiadać coś takiego? Jaką drogę to przeszło, zanim się tu dostało? Czy żeby mogło się tu dostać, ludzie byli wykorzystywani (lub zabijani)? Podobnie jak diamenty, na rynku są antyki splamione czyjąś krwią i każdy artefakt wymaga dowodu potwierdzającego etyczność jego pozyskania.
Może to i dobrze?
Teraz Lovato chce uzyskać zwrot pieniędzy. Nie wiadomo, czy piosenkarko się to uda, ale trzymamy za nią mocno kciuki. W końcu nikt z nas nie lubi padać ofiarą oszustów, prawda? Może warto jednak spojrzeć na to z innej strony?
W końcu takie poszukiwania mogą być po pierwsze dobrą inspiracją do kontynuowania genderpodróży. Po drugie może w ten sposób Demi uniknęło jakiejś klątwy? Nie wiadomo, czy starożytni Egipcjanie byli tak przyjaźnie nastawieni jak obce istoty z kosmosu…
Źródło: Hollywood Reporter
W temacie popkultura
- "Strefa gangsterów". Tom Hardy idzie spuścić ci łomot [RECENZJA]
- Gdzie live Daniela Magicala? Jego brat rozwiewa wątpliwości
- Głosy, które łączą folk, rock i emocje? Avi Kaplan, Cian Ducrot, Nick Mulvey i Larkin Poe rozgrzeją polską publikę
- Chappell Roan wraca z mocną balladą. "The Subway" to jej mały pamiętnik? [RECENCZJA]
Popularne
- Treści dla dorosłych znikają z X? Blokada dotyczy całej Europy (tak, Polski też)
- Najkwaśniejsze cukierki świata w polskim sklepie? Tiktoker podjął wyzwanie
- Matcha jest obrzydliwa? Cała prawda o warszawskim zapaleniu opon mózgowych [VIBEZ CHECK]
- Nazistowska reklama jeansów Sydney Sweeney? To prawaki ryczą najgłośniej
- Spotify wprowadza weryfikację wieku. Możesz stracić swoje konto?
- Wiernikowska dołączyła do groźnego trendu. Naraziła zdrowie swojego synka?
- Tea - randkowa aplikacja tylko dla kobiet jest hitem w USA. Chroni przed toksykami?
- Doda powiesiła Labubu na Łódź Summer Festival. Wybrała PRZEMOC
- Chappell Roan wraca z mocną balladą. "The Subway" to jej mały pamiętnik? [RECENCZJA]