Czarnek o problemach młodych ludzi. Zaleca lekcje religii

W marcu do mediów społecznościowych trafiły nagrania, na których nastolatkowie znęcali się nad swoimi rówieśnikami. Było to kilka filmów pochodzących z różnych miast Polski. Internauci obawiają się rosnącej fali przemocy. Najbardziej szokująca sytuacja miała miejsce w Zamościu. Tam grupa młodzieży zaczepiła 16-letniego Eryka i zakatowała chłopca na śmierć.

W środę 28 marca PAP opublikowała wywiad z szefem resortu oświaty Przemysławem Czarnkiem. Polityk został zapytany o to, czy MEiN włączy się w prace nad ustawą o ochronie nieletnich przed nieodpowiednimi treściami, tzw. ustawą o ochronie dzieci przed pornografią. Polityk stwierdził, że "pewne ruchy należy wykonać" i zaapelował, aby oddzielić od siebie dwie sprawy:

- Ministerstwo edukacji jest odpowiedzialne za to, co się dzieje w szkołach, a w szkołach [...] jest bezpiecznie. Nie mamy sygnałów, żeby w szkolnych klasach czy na korytarzach wzrastała agresja. Zdarzają się incydenty, zawsze się zdarzały, ale nic więcej. Natomiast te przypadki [...], jak w Zamościu, prowadzące do najtragiczniejszych konsekwencji, odbywają się na ulicach miast, a za to, co się tam dzieje, resort edukacji nie odpowiada - powiedział polityk.

Portal zapytał ministra, jak szkoła może pomóc rodzicom w wychowaniu dzieci. Czarnek zwrócił uwagę, że "mamy do czynienia z kryzysem rodziny".

- Od kilku dekad trwa permanentny atak na rodzinę, zohydzanie jej, małżeństwa, rodzicielstwa. To wynika z ideologii lewackiej, która zasiała wiatr, a my teraz musimy zmagać się z burzą. Nie poradzimy sobie, jeśli nie wrócimy do wartości rodziny, jeśli nie wytłumaczymy ludziom, jakie fundamentalne znaczenia ma rodzina nie tylko w życiu prywatnym, ale i społecznym, państwowym - stwierdził szef MEiN.

Czarnek wyraził przekonanie, że większość dzieci i młodzieży jest "wspaniała". Minister podkreślił, że za brutalne incydenty odpowiadają "jednostki". Zdaniem polityka sprawcy zostali "pozbawieni pierwiastka moralnego przez zaniechania w wychowaniu popełnione przez ich rodziców". Jak zaradzić temu problemowi? Czarnek chce przekazywać "wartości, bez których nie ma człowieka ani obywatela". Minister apeluje:

Czarnek zadeklarował, że MEiN uszczupli podstawę programową o 4-5 godzin, aby uczniowie mieli więcej czasu na aktywność fizyczną. Jakich przedmiotów będzie mniej? To ustalą eksperci współdziałający z Centralną Komisją Egzaminacyjną. Szef MEiN uważa, że uczniowie "potrzebują więcej rekreacji, zajęć terenowych, zajęć, które będą budowały wspólnotę, relacje rówieśnicze". Minister unikał stwierdzenia, że chodzi o więcej godzin zajęć wychowania fizycznego: - Nauczyciele nazywają to zajęciami miękkimi, rekreacyjnymi - podkreślił polityk.

PiS zamierza zrealizować projekt odchudzenia podstawy programowej dopiero w kolejnej kadencji Sejmu. - Jestem przekonany, że z efektami będziemy gotowi najpóźniej 1 września 2024 r. - stwierdził Czarnek.

W dalszej części wywiadu Czarnek wyraził aprobatę dla zakazu używania komórek w szkołach, ale przyznał, że decyzja w tej sprawie zależy od konkretnej szkoły.

Źródło: PAP