"Czarna Pantera 2". Recenzenci: "Wybitny", ale "gorszy niż jedynka"

"Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu" to sequel do "Czarnej Pantery", jednego z bardziej uwielbianych filmów z MCU, marvelowskiego uniwersum pełnego superbohaterów. Ogromną zmianą w nowym filmie będzie obsada. Wiąże się to ze śmiercią Chadwicka Bosemana. Utalentowany aktor odszedł w 2020 roku po walce z rakiem jelita grubego. Chadwick wcielał się w T-Challę, króla Wakandy.

W grudniu 2020 roku szef Mavel Studios Kevin Feige ogłosił, że postać T-Challi nie zostanie zrecastowana. To znaczy, że żaden inny aktor nie wejdzie w buty Bosemana. Jednakowoż od początku wiedzieliśmy, że sequel "Czarnej Pantery" będzie opowiadał o spuściźnie oraz dalszych losach Wakandy.

Oficjalny opis filmu:

"Królowa Ramonda, Shuri, M'Baku, Okoye i Dora Milaje walczą o ochronę swojego narodu przed atakującymi światowymi mocarstwami w następstwie śmierci króla T'Challi. Gdy Wakandczycy starają się ogarnąć swój kolejny rozdział, bohaterowie muszą połączyć siły z Nakią i Everettem Rossem, aby wykuć nową ścieżkę dla ich ukochanego królestwa" - opowiada opis "Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu".

To wszystko brzmi bardzo podniośle. A jak wygląda sytuacja po pierwszych pokazach dla wybranych recenzentów?

W środę 26 października odbył się oficjalny pierwszy pokaz filmu "Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu". Warto zaznaczyć, że film debiutuje w Polsce dopiero 11 listopada.

W sieci pojawił się pierwsze reakcje na film. Recenzenci uważają, że widowisko jest "przepiękne" i stanowi "piękny hołd dla Chadwicka Bosemana". Znalazło się kilka krytycznych głosów, które przekonują, że sequel nie dorównał "jedynce".

Oto kilka wybranych reakcji:

""Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu" to piękny hołd dla Chadwicka Bosemana. Wizualnie oszałamia, a Angela Bassett dowodzi każdą sceną, w której się pojawia. "Lift Me Up" Rihanny wielu zadowoli. Kolejna świetna scena po napisach końcowych, która autentycznie powoduje opadanie szczęki. Nie wiem jak z Oscarami" - opowiada Clayton Davis, dziennikarz "Variety".

"Czarna Pantera: #WakandaForever to najbardziej przejmujący i potężny film Marvela do tej pory. Jest ciężki i mroczny w sposób,  jaki tego potrzebował. W większości porzuca charakterystyczny dla studia ton. Praca jest na najwyższym poziomie w każdym możliwym sposobie, a aktorzy stają na wysokości zadania" - opisuje Briand Davids z "THR".

"Wakanda Forever jest doskonały. Niezwykle mocna opowieść o wytrwaniu w dążeniu do celu - momentami wstrząsająca, ale też pięknie oczyszczająca i dodająca otuchy. Nie mogę wyjść z podziwu, jak dobrze film zasłużył na ten tytuł" - opowiada Perri Nemiroff z "Collidera".

"WakandaForever jest wybitny. Radzi sobie ze stratą, żalem i zemstą z dojrzałością i powagą rzadko spotykaną w MCU. "Czarna Pantera" nadal jest klejnotem. Letitia Wright, Angela Bassett i Tenoch Huerta - wszyscy przynoszą najlepszą grę aktorską, jaką widziałem przez cały rok" - zapowiada krytyk "Orlando Maldonado".

"#WakandaForever to zdecydowanie spadek jakości w stosunku do pierwszego filmu. Ma świetne cechy w występie Letitii, Namora i akcji, ale jest wiele rzeczy, które po prostu nie pasowały do mojego gustu, których nie mogę wyjaśnić bez wchodzenia w spoilery. Wyjaśnię więcej, gdy film się ukaże" - krytykuje Matt Ramos.

"Czy podobał mi się wam film "Black Panther Wakanda Forever"? Tak. Czy jest najbardziej niezwykłym produktem Marvela w tym roku? Nie. Dobra akcja, dobry dramat, aczkolwiek nie jest w moim top filmów Marvela. Angela Bassett jako królowa Ramonda jest MVP filmu i szczerze pokochałem Tenoch Huertę jako Namor" - krytykuje La Oficina Geek.

Czekacie na "Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu"?