Burger normalny czy z mięsem? Rewolucja w Burger Kingu

Coraz więcej Polaków nie je mięsa. Z raportu, przygotowanego przez GfK Polonia, wynika, że w 6 proc. gospodarstw domowych w Polsce przynajmniej jedna osoba jest wegetarianinem, a w 4 proc. domów choć jedna to weganin. Na ten wzrost niewątpliwie wpływa dostępność do wege produktów.

W wielu fast foodach (może poza McDonaldem) dostaniecie burgery z wege mięsem. W  jednej z restauracji sieci Burger King to właśnie ten wege odpowiednik stał się tym "domyślnie" zamawianym burgerem.

W Austrii doszło do prawdziwej wege fastfoodowej rewolucji. W jednej z wiedeńskich restauracji Burger Kinga roślinne zamienniki pokonały mięso. Teraz produktem "domyślnym" w menu jest wege burger.

Co to oznacza? Gdy podejdziecie do kasy i zamówicie w Burger Kingu burgera, to dostaniecie jego roślinny odpowiednik. O mięsną wersję dania będziecie musieli specjalnie poprosić.

Akcja jest częścią kampanii "Normalny czy z mięsem?", z którą Burger King ruszył w połowie lipca. Sieć fast-foodów chce, by bezmięsne dania stały się stałym elementem menu. W związku z tym prawie cały asortyment restauracji jest już dostępny również w wersji roślinnej.

"W BURGER KING sprawiamy, że bezmięsna przyjemność staje się stałym elementem menu, ponieważ mięso nie dla wszystkich jest już naturalnym wyborem. Prowokacyjnym pytaniem: "Normalny czy mięsny?" chcemy pokazać, że poważnie traktujemy naszych klientów i ich potrzeby. Od teraz prawie cały nasz asortyment podajemy również w wersji roślinnej" - czytamy w materiałach kampanii.

Twórcy kampanii zaznaczają, że "mięso nie jest dla wszystkich naturalne" i chcą proroślinnym podejściem wywołać debatę społeczną. Zastanówmy się, czy takie rozwiązanie przeszłoby w Polsce?

Wyobrażacie sobie miny tych wszystkich, którzy zamawiają burgera i nieświadomi zachwycają się smakiem, po czym orientują się, że to wcale nie było odzwierzęce mięso? Myślę, że nie jeden byłby oburzony. Ale i zaskoczony, że poczuł różnicy.

Warto dostrzec trochę mniej zabawny aspekt tego rozwiązania. W końcu wielu ludzi ma alergię na różne składniki, więc domyślne wege mięso w sieci fast food mogłoby być dla nich potencjalnie groźne.

Dziennikarz dla klimatu: "Kropla w morzu potrzeb"

Niestety świata to nie zbawi. Działania Burger Kinga należy pochwalić, ale nie możemy zapominać, że są tylko kroplą w morzu potrzeb. Pisze o tym na Instagranie Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla klimatu", proekologiczny aktywista i influencer, w sieci znany jako "Dziennikarz dla klimatu":

"Byłoby super, gdyby Burger King, McDonald's, KFC i cała reszta po prostu z dnia na dzień przestała zarabiać na cierpieniu zwierząt. Ale tak się nie stanie. Będzie to proces, który zajmie wiele czasu.

Dlatego nie traktujcie tego posta jako wielkiej pochwały dla Burger Kinga. Chcę raczej zwrócić uwagę, że coś zaczyna się zmieniać."

Źródło: Dziennikarz dla klimatu, vegconomist.com