Budda znów prowokuje. Pokazał nowe nagrania zza oceanu

Kamil L., znany w internecie jako Budda, to postać, która regularnie przyciąga uwagę mediów i internautów. Ostatnio youtuber znalazł się w centrum zainteresowania po tym, jak pojawiły się informacje o jego podróży do USA. Szalony Reporter, inny znany youtuber, udostępnił nagrania, które sugerują, że Budda opuścił Polskę, mimo że miał zakaz opuszczania kraju.

Budda został aresztowany w październiku 2024 r. pod zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Po dwóch miesiącach wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym, ale śledztwo w jego sprawie nadal trwa. W związku z tym jego obecność w USA wywołała wiele pytań i spekulacji.

Internauci są podzieleni w swoich opiniach na temat Buddy. Jedni uważają, że youtuber mógł otrzymać specjalne pozwolenie na wyjazd, inni sądzą, że złamał prawo.

Budda poniekąd odniósł się do tematu wyjazdu do USA w swoim ostatnim kawałku. W utworze "Statement 2/2" nawinął: "Ja, czy jechać do Stanów, czy Singapur?/ Jak do tego doszło? W internecie nikt nie wie/ Teoria goni teorię, no to jadę z wyjaśnieniem/ Trzy miliony kaucji by opuścić celę/ Jeszcze pięć pak za paszport - nadajemy z LA".

Jak to interpretować? Budda twierdzi, że wydał 3,5 mln zł na to, żeby wyjść z aresztu i kolejne 500 tys. zł, żeby polecieć do Los Angeles.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Budda znów uaktywnił się w mediach społecznościowych. Youtuber po raz kolejny zaserwował materiał zza oceanu, który jest utrzymany w humorystyczno-kpiącym tonie. Kamil siedzi na rowerze w okularach przeciwsłonecznych, za nim są palmy, jest słoneczna pogoda.

"Ważne! Szpiegowskie nagranie z ukrycia: Los Angeles, California. Budda w drodze na komendę, jadący donieść, kto zrobił loterię, bo CBŚ nie ma internetu" - brzmi komentarz do materiału.

W kolejnym filmie Budda spaceruje w kierunku komisariatu policji w Los Angeles: "Ale po drodze buchnęli mi rower, więc na nich też składam papier" - pisze youtuber.