Żywe bankomaty. Płacą kobietom za zakupy i nie chcą nic w zamian
Dziwny trend rozprzestrzenił się na portalu X (dawniej Twitter). Mężczyźni rozsyłają kobietom propozycje finansowania ich zachcianek.
Ludzie byli świadkami niejednego trendu w social mediach. Mieliśmy do czynienia zarówno z tymi niebezpiecznymi (np. deo challenge polegający na wdychaniu dezodorantu), głupimi (np. pełzanie w grupach po centrum handlowym) czy zwyczajnie szkodliwymi (np. leggins legs ukazujący, jak "powinny" wyglądać nogi w legginsach).
Podobne
- Oglądają go miliony fanów. Usłyszał przerażającą diagnozę
- Fagata ma za dużo testosteronu. Boi się o swoją przyszłość?
- Malik Montana opluł dyfuzor paliwa. Wyobraźnia internautów działa
- Ile dać na osiemnastkę do koperty? Lepiej kupić samochód albo kawalerkę
- Laski lecą na hajs? "Ci, co nie mają tego hajsu, tak myślą"
Początek 2024 r. i do internetu dobił się kolejny trend, o którym być może wkrótce zrobi się głośno. Mowa o finansowym rozpieszczaniu nieznajomej osoby. Brzmi dziwnie? To dopiero początek tego rollercoastera, ponieważ motywacje przynajmniej jednej ze stron tego trendu naprawdę trudno zrozumieć.
Transfer Blikiem - anonimowa metoda płatnicza?
Blik to jedna z najpopularniejszych metod płatniczych w Polsce. Za pomocą technologii można płacić w sklepach, internecie oraz wypłacać pieniądze. Płatność wymaga wygenerowania specjalnego kodu oraz potwierdzenie operacji w aplikacji bankowej. Polski wynalazek działa również jak błyskawiczny przelew. Za jego pomocą można w zaledwie kilka sekund zrobić transfer środków z jednego konta na drugie niezależnie od tego, w jakim się jest banku.
Warto też podkreślić, że jeśli używa się Blika jako płacenia za zakupy lub wypłacania pieniędzy z bankomatu, transakcja jest całkowicie anonimowa. Osoba, która wygenerowała kod, zna jedynie nazwę i adres sklepu oraz kwotę transakcji.
O co chodzi z płaceniem Blikiem za zakupy?
Na portalu X pewna użytkowniczka pochwaliła się, że wielu mężczyzn zgłasza się do niej i proponuje jej zapłacenie za zakupy. Pokazała screeny wiadomości, w których nieznajomi pytają się, czy wybrała sobie już jakieś rzeczy i że mogą je dla niej kupić. Oferują różne sumy. Niektórzy pokrywają "koszyki" warte kilkuset, a inni kilkadziesiąt złotych. Co jest istotne - najczęściej mężczyźni sami wychodzą ze swoimi propozycjami.
Niektóre kobiety chętnie przyjmują takie propozycje, inne ich poszukują, a jeszcze inne - odrzucają, doszukując się przyczyn takiego zachowania.
"Wczoraj został mi zaproponowany blik i nie skorzystałam, bo nie wierzę, że ktoś z własnej woli, bez żadnej ukrytej intencji chce mi zapłacić za zakupy, no sorry. Poza tym zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem po opłacie Blika nie pojawiają się żadne dane osobie, której płacicie" - pisze użytkowniczka X posługująca się nickiem Rozcz4rowana.
Czego w zamian za Blika chcą mężczyźni?
To jest pytanie za milion, ponieważ - nie wiadomo. Zależność finansowa to zazwyczaj prosty układ: coś za coś. W tym przypadku jednak jest zupełnie inaczej. Mężczyźni proponują tylko Blika. Nie domagają się rozmowy czy tego, co pierwsze przychodzi na myśl - jakiegoś rodzaju usług s*ksualnych czy pikantnych zdjęć.
Oczywiście funkcjonują również inne układy, które faktycznie oparte są na relacji s*ksualnej czy czysto lifestyle'owej w klimacie femdomu, czyli kobiecej dominacji. Trend z Blikiem jednak nawet się do nich nie zbliżył. Mężczyźni z niezrozumiałych powodów szukają kobiet do sponsorowania, a niektóre z nich to podchwyciły i również szukają - "swoich bliczków".
Popularne
- Gryzł dziecko w ucho, wszystko nagrały kamery. Policja bada niepokojącą sprawę
- Afera o plakat wyborczy Ewy Zajączkowskiej-Hernik. Pokazała nogi
- Morderca zjadał twarz ofiary? Szokujące doniesienia
- Opublikowała zdjęcie z siłowni. Oskarżył ją o eksponowanie ciała
- Czvjnik zgubił 20 tys. zł. Czy udało mu się odzyskać kasę?
- Oświadczył się swojej dziewczynie. Porównał to do sprzedaży B2B
- Gonili Martę Lempart i nagrywali. Aktywiści Kai Godek w akcji
- Roxie Węgiel wstydzi się współprac? Internauci krytykują
- Uczniowie bawili się z "Grzegorzem Braunem". Na studniówce był ogień