Xiaomi wkracza na rynek motoryzacyjny. Elon Musk powinien się bać?

Jeszcze kilkanaście lat temu wydawało się, że samochody zasilane prądem to wymysł, który nigdy się nie ziści. Wystarczyło jednak trochę czasu i wiele miliardów dolarów, aby samochody Tesla wyjechały na ulice Stanów Zjednoczonych. Za firmą Elona Muska poszły kolejne koncerny, które proponują swoim klientom bardziej nowoczesne i ekologiczne samochody.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do niedawna firma Xiaomi kojarzyła się z telefonami komórkowymi, smart watchami i innymi urządzeniami elektronicznymi. Chiński koncern produkuje m.in. sprzęty AGD, hulajnogi elektryczne, telewizory, komputery, rowery a nawet akcesoria do zwierząt. Od niedawna do tej listy można dopisać także samochody elektryczne.

Xiaomi stworzyło dwa modele samochodu: SU7 oraz SU7 Max. Za podstawową wersję trzeba zapłacić 215 900 juanów, czyli ok. 116 953 zł. Opcja premium to koszt 299 900 juanów, czyli ok. 162 606 zł. Koncern twierdzi, że w ciągu pierwszych 27 minut sprzedaży otrzymał ponad 50 tys. zamówień na pojazdy.

Wejście Xiaomi na rynek motoryzacyjny może uderzać w Teslę. Obecnie model 3 samochodu Elona Muska kosztuje w Chinach 245 900 juanów, czyli 133 253 zł. SU7 jest więc znacznie tańsze od swojego amerykańskiego konkurenta. Właściciel chińskiego giganta zapowiada, że w ciągu najbliższych 10 lat planuje zainwestować aż 10 mld dolarów w rozwój motoryzacji. Firma szacuje, że rocznie z linii produkcyjnej zjeżdżać będzie 200 tys. pojazdów Xiaomi.

Abhishek Murali z firmy badawczej Rystad Energy powiedział w rozmowie z "BBC": - Chiński rynek EV jest bardzo dojrzały i tworzy bardzo stabilny ekosystem dla producentów EV. Na przykład łańcuch dostaw baterii jest bardzo silny, a sieć ładowania w kraju również rośnie, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na EV.