Nastolatki terroryzują Miasteczko Wilanów

Xanax, wino i pałki teleskopowe. Nastolatki terroryzują Miasteczko Wilanów

Źródło zdjęć: © Canva / Canva
Weronika Paliczka,
03.09.2024 09:45

Wielu osobom Miasteczko Wilanów kojarzy się z bogactwem, spokojem i luksusem. Charakterystyczna dzielnica Warszawy ma jednak swoją ciemną stronę. Są nią grupy nastolatków, którzy terroryzują teren wokół Royal Wilanów.

Nuda wśród dzieci i młodzieży doprowadza do różnorodnych sytuacji. Jedni decydują się na samorozwój, interesując się nowym hobby czy za zgodą rodziców zapisując się na zajęcia dodatkowe. Inni spotykają się ze znajomymi, co bywa niegroźne lub, w niektórych przypadkach, może prowadzić do zawiązywania się nastoletnich grup noszących znamiona przestępczych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Michu M4K: Zaczynam batalie sądową. "Utopiłem miliony, grożono mi"

Nastolatki terroryzują Miasteczko Wilanów?

Sprzedawcy ze sklepu sportowego w Royal Wilanów, centrum biurowo-usługowego, nie mają złudzeń. W rozmowie z "Wyborczą" informują o swoich przeżyciach: - Raz widzieliśmy, jak chłopak siedział zapłakany, a grupa dzieciaków rzucała w niego jajkami. W Halloween otworzyli drzwi sklepu i też rzucali w nas jajkami. Kolega ratował tu 13-latka po xanaxie. Wszyscy tu piją, czasem czuć trawkę.

Po przejściu na dziedziniec sprzedawcy wskazują na zniszczone drzewo: - Pan zobaczy, jak zniszczyli to drzewo. Siedzą tu popołudniami, krzyczą, niebezpiecznie jeżdżą rowerami. Green Caffe Nero zamyka już drzwi od tej strony, bo potrafili oblewać wodą klientów i wybiegać. Widać, że rodzice mają kasę, chłopacy jeżdżą drogimi rowerami. Tylko gdzie są ci rodzice, gdy oni tu rozrabiają?

Sprzedawcy z innego sklepu sportowego nazywają nastolatków mianem "patologii": - Przepychają się, tłuką między sobą, są wulgarni. To dzieje się od trzech lat.

Zarząd Royal Wilanów potwierdza informacje

W rozmowie z "Wyborczą" Kinga Nowakowska z zarządu Capital Park, zarządcy Royal Wilanów, informuje: - Jest kilku prowodyrów, którzy prowokują, obrażają, krzyczą, piją, zaczepiają inne dzieci, ochronę. Chwalą się, że mają sąd rodzinny. Jeden chłopiec mieszka z babcią, która sobie z nim nie radzi i nie śmiem cytować tego, jak on się do niej zwraca.

Największym zagrożeniem wśród wilanowskiej młodzieży jest 15-letni Patryk (imię zmienione - przyp. red.). Chłopak ma chodzić z pałką teleskopową i kastetem, a swoim wrogom odgrażać się, że ma znajomych z Pragi, którzy chętnie pobiją kogo trzeba. 16-letni Dominik (imię zmienione - przyp. red.) wspomina poczynania Patryka: - Kiedyś powalił ochroniarzy i uciekł. Zaczepia ludzi, zwala ich z rowerów, bije pałką teleskopową. Często ma kastet. Boję się go, boję się mu postawić, bo to niebezpieczny człowiek, więc jakoś muszę z nim współistnieć.

Nastolatki zażywają narkotyki?

Pracownicy Royal Wilanów uważają, że dzieci często są pod wpływem narkotyków. Patryk (imię zmienione - przyp. red.) jest pracownikiem firmy Medicover, która obsługuje Royal Wilanów od strony medycznej. W rozmowie z "Wyborczą" mężczyzna informuje: - Gdy robię obchód, często widzę, że młodzi są pod wpływem narkotyków. Są nadpobudliwi, mają szerokie źrenice, opadającą szczękę. To klasyczne objawy. Palą też papierosy, marihuanę. Widziałem, jak wciągają mefedron. Są ekipy, które robią to tuż przed "Royalem".

Mężczyzna dodaje, że to on ratował chłopaka, który zażył xanax w 2023 r.: - Spał przez godzinę na boisku zanim trafił do naszego punktu medycznego. Dostał kroplówkę, przyjechała policja i babcia chłopaka. Przyznał się nam potem, co wziął.

Ratownik dodaje, że obecnie w Royal Wilanów jest spokojniej, niż wcześniej: - Te opowieści o niebezpiecznych nastolatkach to czasem prawda, a czasem trochę przesada. Nie bagatelizujemy tego problemu, ale nie chcemy go demonizować.

Źródło: "Wyborcza"

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 3
  • emoji smutek - liczba głosów: 2
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 1