Wardęga o DeeJayPallasidzie. "Powiem historię, której nie powinienem mówić"

W środę 11 października podczas transmisji na żywo Sylwester Wardęga oglądał oświadczenie DeeJayPallaside'a. Youtuber został bowiem skrytykowany w materiale Mikołaja Tylko "Konopskyy", gdzie zarzucono mu seksualizowanie nieletnich dziewczyn. Druid podczas oglądania zapłakanego DeeJayPallaside'a opowiedział o nim interesującą historię.

Sylwester Wardęga oglądał emocjonalne oświadczenie DeeJayPallaside'a dotyczące Pandora Gate. Youtuber płakał na Instastory, że nigdy nie chciał nikomu zrobić krzywdy, że jego filmy uwielbiały dziesiątki tysięcy osób, a także, że boi się wyjść z domu, ponieważ dostaje groźby. Sylwester Wardęga powiedział, że z jednej strony jest mu żal kolegi po fachu, z drugiej jednak wie, jaki DeeJay jest naprawdę.

- Dobra, ja teraz powiem historię, której nie powinienem mówić - rozpoczął tajemniczo Wardęga.

- Ja teraz widzę, co on robi, jakie robi granie na emocjach. Powinniście ogólnie sobie pogadać z byłymi pracownicami DeeJayPallaside'a. Ja tylko powiem jedną historię. U Pallaside'a pracowała taka dziewczyna, która też pracowała u nas. Przeszła do nas, nie? Do GOATS. No i u niego robiła, wszystko git, wystawił jej, bo ona gdzieś na studia szła, więc musiał jej wystawić praktyki. Wszystko jej tam wystawił itd. Ona zadowolona, że zaczyna studia, że ma wszystko podbite, natomiast przeszła [...] do GOATS - opowiadał Sylwester Wardęga.

- I tak po trzech tygodniach nagle się okazuje, że Pallaside zdenerwowany, że ona przeszła gdzieś indziej, to napisał do uczelni i wycofał te praktyki. Dziewczyna chodziła tu, płakała. [...] Taki jest Pallaside. Ja za nim nie przepadam, tyle mogę powiedzieć. Znaczy nie to, że wycofał praktyki, tylko tam napisał, że ona właśnie nie ogarnia coś tam. Dał negatywną rekomendację. Zmienił pozytywną na negatywną - powiedział Wardęga.