DeeJayPallaside w rozpaczy. Kolejne oświadczenia youtuberów

Konopskyy wieczorem 8 października opublikował film o mrocznej przeszłości polskiego YouTube’a. W materiale podał kolejne szczegóły na temat Stuu, a także nowe nazwiska zamieszane w Pandora Gate. W dokumencie pojawiają się m.in.:

• Vertez, który wymieniał niestosowne wiadomości z wówczas 13-letnią Olą Adamczyk "Olciak93",
• Dizowskyy, który miał prosić nieletnie fanki o rozbierane zdjęcia,
• DeeJayPallaside, który w przeszłości w swoich filmach oceniał softy od fanek.

Należy zaznaczyć, że Konopskyy w filmie odciął grubą kreską Daniela Pawlaka "Żiżeja" od Stuu. Cała trójka youtuberów wspomnianych w materiale wydała już swoje oświadczenia w sprawie Pandora Gate. Z pewnością najbardziej emocjonalne nagrał DeeJayPallaside.

Pierwsze plansze w relacji Żiżeja są dość niepozorne. Youtuber przypomina, że wydał już oświadczenie w tej sprawie, ale tym razem chciał lepiej wyjaśnić sytuację. DeeJayPallaside żałuje, że nie usunął wcześniej prowokacyjnych materiałów, ale jednocześnie dodaje, że nikt przez 10 lat nie miał z nimi problemu.

- Przez 10 lat te materiały były dostępne. Nikt o to nigdy nie miał problemu. W każdej chwili mogłem to usunąć, to prawda, to mój błąd. Nie zrobiłem tego. Przepraszam, mogłem zachować się zupełnie inaczej, Ja naprawdę przez ponad 10 lat nie miałem nic do ukrycia, te wszystkie publikacje były publiczne ogólnodostępne - wyjaśnia.

Żiżej usunął już kontrowersyjne treści, ale później w oświadczeniu argumentuje, że jego serię z ocenianiem fotek ze Snapa "kochały setki tysięcy osób". Przypomina również, że dekadę temu ludzie mieli zupełnie inny humor.

Sprawa zaczyna robić się poważna, gdy DeeJayPallaside przechodzi do kwestii gróźb śmierci. Youtuber ma je regularnie otrzymywać od internautów, przez co boi się wychodzić z domu. Z tego względu Żiżej apeluje do widzów, by nie wrzucali go do jednego worka ze Stuu.

- Naprawdę kochałem internet, ale po tych 13 latach ja nie wiem, czy ja chcę tutaj dłużej być - wyznał zdruzgotany i ze łzami w oczach Żiżej. Na koniec podziękował widzom, którzy okazali mu wsparcie.

- Cokolwiek by się nie działo, k***a, na zawsze będziecie tu w moim sercu. Dziękuję - zwieńczył swoje oświadczenie Żiżej.

Vertez w odpowiedzi na zarzuty przekazał następujące oświadczenie:

Czytamy w nim, że Vertez uznał poświęcony mu fragment materiału Konopa za "całkowicie oszczerczy". "Film ten mnie zniesławia, znieważa i narusza moje dobra osobiste" - przekazał youtuber.

Oświadczył również że "nie nawiązywał żadnych kontaktów fizycznych ani nie miał żadnych zamiarów względem Aleksandry Adamczyk". Uznał ją również za całkowicie niewiarygodną na podstawie jej zachowań i publicznych oświadczeń.

"Zestawianie mnie w jednym rzędzie ze Stuartem Burtonem czy podobnymi osobami jest zwyczajną farsą" - podkreśla Vertez, dodając, że "sprawa jest wyjaśniana przez powołane do tego instytucje".

Oświadczenie w postaci nagrania wydał również Dizowskyy. Konopskyy streścił je w relacji na Instagramie.

Dizowskyy na początku przeprasza widzów, że ich zawiódł. Następnie stwierdził, że został w to wciągnięty i wrzucony do jednego worka "z potencjalnym pedo".

Youtuber uważa, że został "publicznie poważnie oskarżony na podstawie wycinków rozmów na Messengerze i Snapchacie". Mimo że jak wcześniej twierdził, ma dowody na swoją niewinność, to nie chce ich ujawniać, dopóki organy nie rozwiążą sprawy. Po udowodnieniu swojej niewinności zamierza wprowadzić widzów w szczegóły.