To nie jest błoto. Śmierdząca kuracja twarzy obiegła internet

Od koreańskich kosmetyków, przez okłady z ogórka, po różnorodne peelingi i maseczki. Sposobów na pielęgnacje skóry twarzy jest ogromna liczba. Wśród nich są także ekstremalnie głupie metody, takie jak ta zaprezentowana przez Deborę Peixoto. Pochodząca z Brazylii modelka przedstawiła maseczkę z odchodów.

"To najdziwniejsza rzecz, jaką zrobiłam w życiu" - oznajmiła modelka w komentarzu dla serwisu Jam Press. Debora może konkurować sama ze sobą o miano autorki najdziwniejszej rzeczy, którą ktoś wykonał w internecie. Swego czasu kobieta zasłynęła tym, że smarowała się krwią menstruacyjną, aby poprawić jakość skóry.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tym razem brazylijska modelka przeszła samą siebie. Debora opublikowała na Instagramie filmik, w którym krok po kroku pokazuje, jak wykonuje maseczkę z odchodów. Na szczęście pominęła najbardziej obrzydliwy moment. Na nagraniu widać, jak wyjmuje pojemnik z lodówki, po czym rozsmarowuje zawartość na swojej twarzy. Wygląda tak, jakby pokryła skórę błotem... i chcemy wierzyć, że naprawdę tak zrobiła, a wersja z odchodami jest idiotycznym żartem.

Modelka sama walczy z mdłościami. Żeby zrealizować nagranie, musiała zatkać nos klamerką. Przed zmyciem brązowej warstwy z twarzy, odczekuje kilka minut. "To zadziałało u mnie i skóra przestała się łuszczyć" - oznajmia na koniec filmu.

Ekspertka po obejrzeniu nagrania nie zostawiła suchej nitki na modelce. Dr Dophie Momen, dermatolożka z Londynu, w komentarzu dla serwisu "New York Post" stawia sprawę jasno:

"Spośród wszystkich trendów dotyczących pielęgnacji skóry twarz, ten jest jednym z najdziwniejszych. Nie ma absolutnie żadnych korzyści dla skóry ze stosowania odchodów w formie maseczki na twarz" - wyjaśnia specjalistka. Dermatolożka dodaje, że tak obrzydliwa maseczka może pogorszyć odporność organizmu na infekcje bakteryjne i wirusowe lub wywołać zatrucie pokarmowe.