Srogi mandat dla policjantki. Wpadła, ale grzecznie się przyznała i przeprosiła

Czy mundur chroni przed braniem odpowiedzialności za własne czyny? Oczywiście, że nie. Policjanci czy wojskowi, którzy popełnili wykroczenie (nawet, jeśli drobne), powinni odpowiadać przed przed literą prawa tak, jak wszyscy inni. A może nawet z dodatkowym bagażem moralnej skruchy.

Na własnej skórze przekonała się o tym pewna policjantka z Mielca. Kobieta przekroczyła prędkość w terenie zabudowanym i została zatrzymana przez okoliczny patrol. Warto podkreślić, że funkcjonariuszka nie tylko złamała przepisy drogowe, ale pędziła znacznie szybciej, niż jest to dozwolone. Przekroczyła prędkość aż o 50 km/h. Podczas legitymowania kierowczyni okazało się, że jest to podkomisarz Bernadetta Krawczyk - Rzeczniczka Policji w Mielcu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kobieta została ukarana mandatem w wysokości 2 tys. zł, a ponadto pozbawiono ją uprawnienia do kierowania pojazdami na trzy miesiące.

- Potwierdzam, zostałam zatrzymana do kontroli drogowej. Przekroczyłam dozwoloną prędkość, w związku z tym zostałam ukarana mandatem karnym, jak każdy obywatel. Poczuwam się do odpowiedzialności za przekroczenie tej prędkości. Jestem jak każdy inny obywatel i tak zostałam potraktowana - z pokorą przyznała podkomisarz Bernadetta Krawczyk w komentarzu dla portalu nowiny24.pl.

Według korso.pl współpracownicy funkcjonariuszki pozytywnie wypowiadają się o niej i jej etyce pracy. "Podkomisarz Bernadetta Krawczyk jest osobą, która dobrze wykonuje swoją pracę" - podkreślają. Biorąc pod uwagę, jak spokojnie kobieta zareagowała na mandat i karę, można przypuszczać, że był to jednorazowy "wyskok".