Social media w trybie wojny. Jak chronić głowę w czasie kryzysu?
10 września Polska obudziła się wiadomością o rosyjskich dronach, które wleciały w przestrzeń powietrzną kraju. Social media zmieniły się w kroniki wojskowe, a alarmistyczne nagłówki podsycały strach i niepewność. Dlaczego w kryzysie tak łatwo wpadamy w doomscrolling i jak zadbać wtedy o własną psychikę? O to zapytaliśmy psycholożkę Aleksandrę Stubę.
Dni takie jak 10 września nie są normą. Każdy, kto rano włączył telefon i spojrzał na newsy, widział tylko jeden temat: rosyjskie drony wleciały na terytorium Polski, samoloty zestrzeliły zagrożenie. Szczątki obiektów spadły m.in. w województwie lubelskim, podlaskim, mazowieckim i podkarpackim. W miejscowości Wyryki dron uszkodził dach domu. Mieszkańcy kilku województw otrzymali Alert RCB, na czterech lotniskach wstrzymano ruch. Polska uruchomiła art. 4 NATO, czyli konsultacje sojusznicze.
Podobne
- Straszna zbrodnia w raju. Ukrainiec zaskoczył zamężną ofiarę
- Nastolatki a media społecznościowe. Ujawniono zatrważające dane
- TikTok woli "ładnych" ludzi? Algorytm jak z dystopicznej rzeczywistości
- KeyDrop zdemaskowany. Szokujące śledztwo Konopskiego
- Rosjanie drwią z polskich mężczyzn. Naprawdę mają się z czego śmiać?
Najważniejsza jest informacja, że nikomu nic się nie stało. Fakt ten jest jednak słabo widoczny w przestrzeni medialnej, w której alarmistyczne nagłówki budzą obawę o bezpieczeństwo swoje i bliskich. Z mediów społecznościowych "znikają" plotki o dramach influencerów czy recenzje filmowych nowości. Feed jest pełen wypowiedzi polityków, materiałów dotyczących wojska i niepokojących wizji przyszłości.
Tak działają media i ludzki mózg. W czasie kryzysu najbardziej klikają się emocje, szczególnie strach, niepewność, gniew. Sytuację podkręcają algorytmy mediów społecznościowych, które promują treści wywołujące silne reakcje i budzące dyskusję. W obliczu zagrożenia ludzki mózg szuka informacji o bezpieczeństwie, a nie o nowym związku influencerów. Dlatego tak szybko social media zamieniły się w kronikę wojskową podczas kryzysu związanego z rosyjskimi dronami.
Jak zadbać o głowę, gdy w sieci trwa alarm?
W sytuacji wywołującej tak dużo emocji warto zatroszczyć się o swój komfort psychiczny. Jak to zrobić? Poprosiliśmy o wskazówki psycholożkę i psychoedukatorkę Aleksandrę Stubę.
Jakub Tyszkowski, Vibez.pl: - Dlaczego tak trudno jest się oderwać od scrollowania negatywnych newsów, nawet gdy czujemy, że zalew niepokojących informacji nam szkodzi?
Aleksandra Stube: - To zjawisko ma swoją nazwę - doomscrolling to właśnie nawyk kompulsywnego przeglądania negatywnych wiadomości, nawet jeśli jest to dla nas szkodliwe. Nasze mózgi naturalnie zwracają większą uwagę na informacje o zagrożeniu, bo jest to naturalny mechanizm ewolucyjny, który kiedyś miał chronić nas przed zagrożeniem. Właśnie dlatego negatywne treści mocniej przyciągają naszą uwagę i wzbudzają w nas lęk. Towarzyszy temu napięcie emocjonalne, które paradoksalnie próbujemy redukować poprzez dalsze scrollowanie - w końcu umysł próbuje pozyskać jeszcze więcej informacji w nadziei, że przygotuje nas na niebezpieczeństwo.
Jakie konkretne strategie lub nawyki mogą pomóc ograniczyć stres i poczucie przytłoczenia, gdy w sieci pojawia się zalew negatywnych wiadomości?
- Zachęcam do tego, żeby sięgnąć po podstawowe umiejętności regulacji emocji. Czasem sami nie rozumiemy, co się z nami dzieje. Nosimy w sobie napięcie, ale trudno nam uchwycić, skąd ono właściwie pochodzi. Warto zatrzymać się i nazwać swoje uczucia oraz sygnały z ciała - to daje poczucie kontroli. Pomocne jest też zauważanie własnych myśli i wypowiadanie ich na głos. To pozwala nabrać dystansu i pamiętać, że myśli nie są faktami - co jest szczególnie ważne w świecie pełnym fake newsów, które łatwo pobudzają naszą wyobraźnię. Oczywiście kluczowym nawykiem jest też zachowywanie higieny cyfrowej, czyli np. wyznaczanie konkretnych godzin na korzystanie z mediów społecznościowych i ograniczanie powiadomień.
Jak rozpoznać, że kontakt z niepokojącymi treściami zaczyna nam szkodzić i kiedy warto poszukać profesjonalnej pomocy psychologicznej lub wsparcia w rozmowie?
- Stres jest naturalną reakcją na wymagającą sytuację i zwykle mija, gdy minie to, co go wywołało, natomiast lęk bywa przewlekły i opiera się na wyobrażonych, katastroficznych scenariuszach. Sygnałem ostrzegawczym powinny być natrętne myśli, bardzo intensywne i częste reakcje z ciała (np. kołatanie serca) czy mylenie scenariuszy podpowiadanych przez lęk z realnymi zdarzeniami. Jeśli trudności zaczynają zakłócać codzienne funkcjonowanie: sen, apetyt, relacje z innymi czy pracę - to wyraźny sygnał, żeby sięgnąć po profesjonalne wsparcie psychologa lub terapeuty.
Popularne
- Dramatyczny gest Ostatniego Pokolenia. Aktywistka obnażyła piersi przed obrazem Rejtana
- McDonald's przywraca kultowe produkty. Klasyki wracają już wkrótce!
- VIRAL Kebab On Tour - kultowy foodtruck zawita do Kielc oraz wróci do korzeni w Krakowie!
- Znamy ceny biletów na The Weeknd. Jest drogo, ale mogło być (?) drożej
- Szokujące słowa księdza. W małżeństwie "pod groźbą grzechu nie można odmówić współżycia"
- Wyrzuciła go z hotelu. Reakcja Karoliny z DRE$$CODE na piosenkę Eryka Moczko
- Wygrał konkurs na najbardziej performatywnego mężczyznę w Warszawie. Nawet nie lubi matchy [WYWIAD]
- "Był we mnie zakochany". Lexy Chaplin o relacji z Wardęgą
- UFO przeleciało nad Raciborzem? Niektórzy mieszkańcy myśleli, że to znak z kosmosu