Rząd zbiera dane aktywistów ekologicznych

Rząd zbiera dane aktywistów. Obawiają się niesłusznych aresztowań?

Źródło zdjęć: © Canva / Canva
Weronika Paliczka,
08.08.2023 12:45

Aktywiści ekologiczni nie mogą czuć się bezpiecznie. Ich dane, także te z mediów społecznościowych, są zbierane przez rząd. Wszystko dlatego, że protestujący nie zgadzają się na stworzenie centra szkoleniowego dla policji i straży pożarnej w centrum lasu.

Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych został wezwany do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie zbierania danych aktywistów ekologicznych protestujących przeciwko stworzeniu "Miasta Policji", czyli centrum szkoleniowego dla policji i straży pożarnej. Centrum ma być zlokalizowane w środku lasu na południowy wschód od Atlanty w Georgii.

Działacze organizacji obrony praw obywatelskich i swobód obywatelskich zwracają uwagę na dziesiątki aresztowań skierowanych w stronę aktywistów ekologicznych. Są oni oskarżani o terroryzm wewnętrzny, dotyczący walki o lasy Atlanty. Aresztowania oraz zarzuty wzbudziły bunt u mieszkańców stanu Georgia, którzy obwiniają stanowe siły porządkowe o brutalne tłumienie ruchu protestacyjnego.

trwa ładowanie posta...

Protesty aktywistów ekologicznych w Georgii trwają ponad pół roku

Obrońcy środowiska w Georgii protestują od wielu miesięcy. 18. stycznia podczas nalotu na las w okolicy Atlanty policja zastrzeliła Manuela Paeza Terána, ekologicznego aktywistę. Jak wynika z autopsji Terána, w chwili śmierci działacz miał podniesione obie ręce. Stan twierdzi, że Paez Terán pierwszy oddał strzały, ale nagranie wideo z pobliskiej policji sugeruje, że jeden z funkcjonariuszy zranił innego podczas nalotu. Prokurator specjalny rozpatruje tę sprawę.

List do Departamentu Bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych

Działacze organizacji obrony praw obywatelskich napisali list do Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych, w którym podnoszą kwestie "niebezpieczeństwa związanego z niejasnymi, nadmiernie ogólnymi i stygmatyzującymi terminami, takimi jak 'krajowy skrajny ekstremista' i 'militant', używanymi do opisu jednostek, które mogą być zaangażowane w chronioną Konstytucją działalność na mocy Pierwszej Poprawki".

Problem, jak stwierdza list, polega na tym, że takie sformułowania "przyczyniają się do fałszywej narracji, że osoby uczestniczące w legalnym proteście stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, co stwarza ryzyko zaostrzenia agresywnego traktowania protestujących przez siły porządkowe".

W dalszej części pisma pada prośba o "zaprzestanie wszelkiego bezpodstawnego monitorowania aktywności w mediach społecznościowych, ze względu na jego szeroki zakres ingerencji w chronioną Pierwszą Poprawką wolność słowa i stowarzyszenia, oraz o ustanowienie wiarygodnego, niezależnego mechanizmu nadzorującego programy wywiadowcze Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego".

Napisanie listu związane jest z coraz większym niepokojem mieszkańców Atlanty oraz okolic, którzy boją się bezpodstawnych aresztowań związanych z "Miastem Policji". Na chwilę obecną Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych nie odpowiedział na pismo.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0