Rodzice bili roczne dziecko gałęziami. Powód wprowadza w osłupienie

Wydawać by się mogło, że w XXI wieku kwestia demonów, duchów nieczystych i innych istot nadprzyrodzonych już dawno pozostaje w sferze literatury, kinematografii czy szeroko pojętej sztuki. Okazuje się jednak, że we współczesnym świecie w dalszym ciągu istnieją jednostki lub grupy społeczne, które wierzą w to, że wśród ludzi żyją wiedźmy, demony i czarnoksiężnicy, których należy wypędzić lub poddać egzorcyzmom. Na czym mają polegać takie działania? Najczęściej na przemocy fizycznej i psychicznej, która ma doprowadzić do "złamania się" złego ducha. W przypadku opętanych kobiet często dochodzi także do przemocy seksualnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do dramatycznego zdarzenia doszło w miejscowości Mojszewo, na północnym zachodzie Polski. 12 czerwca ok. godziny 15.30 para w średnim wieku zatrzymywała samochody na drodze w okolicy niewielkiej miejscowości. Przerażeni dorośli wypytywali podróżnych o kontakt do egzorcysty, którego pilnie poszukiwali. Zachowanie pary wywołało niepokój wśród kierowców, którzy zadzwonili na policję.

Funkcjonariusze szybko przybyli na miejsce. W lesie położonym koło drogi znaleźli parę, która znęcała się nad roczną dziewczynką. Małżeństwo trzymało dziecko za ręce w powietrzu i biło je gałęziami. Rodzice pokrzywdzonego malucha tłumaczyli, że w ten sposób chcieli wypędzić demona, który opętał dziewczynkę. Opiekunowie przekonywali, że przeprowadzają "rytuał oczyszczenia". Dziecko było zziębnięte i przerażone. Jak informuje policja, maluch krzyczał, a jego malutkie ciało było pokryte błotem i zadrapaniami.

Policjanci skierowali całą rodzinę do szpitala. Matka dziewczynki przebywa obecnie na oddziale psychiatrycznym. Ojciec dziecka został uznany zdrowym psychicznie, w związku z czym szczeciński prokurator skierował do Sądu Rejonowego w Gryficach wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego.

Prokurator Piotr Wieczorkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, poinformował w rozmowie z Superportal24: - Czekamy na wyznaczenie terminu posiedzenia i na decyzję sądu. Prokurator przyjął, że istnieją podstawy do wnioskowania o najsurowszy środek zapobiegawczy, stąd taka decyzja.

Rzecznik prokuratury dodał, że stan zdrowia matki nie pozwala na uczestnictwo w czynnościach procesowych. Ojciec dziewczynki odpowie za przestępstwo z art. 160 Kodeksu karnego, który głosi "Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3"

Źródło: "Superportal24"