Raper uniknął wyroku śmierci. Sąd Najwyższy uchylił wyrok

Irański rząd drastycznie podchodzi do wszelkich form protestu. Obywatele Iranu wielokrotnie próbowali sprzeciwić się reżimowi, jednak ich działania były krwawo tłumione. Irańskie siły bezpieczeństwa mają na swoim koncie m.in. śmierć 16-letniej Niki Shakarami, która przed śmiercią była molestowana. Początkowo rząd informował, że nastolatka popełniła samobójstwo. Powszechne protesty, które ogarnęły Iran w 2022 r., zebrały śmiertelne żniwo wśród obywateli kraju.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Toomaj Salehi jest dysydenckim raperem, który 24 kwietnia 2024 r. został skazany na śmierć za udział i publiczne popieranie protestów z 2022 r. Artysta w swoich utworach wyrażał słowa poparcia dla działań obywateli Iranu, którzy wyszli na ulice po tym, jak reżim doprowadził do śmierci Mahsy Amini. Kobieta została zatrzymana przez "policję moralności" za niewłaściwe noszenie hidżabu, a następnie przewieziona do ośrodka reedukacji, w którym zginęła.

Działania Toomaja Salehia nie spodobały się irańskiemu rządowi, który zatrzymał rapera i wysłał go na tortury do więzienia. Mężczyzna został na krótko wypuszczony na wolność w 2023 r. Raper otwarcie opowiadał o samotności i torturach, które przeżywał. Ostatecznie Sąd Najwyższy uznał, że Salehi dopuścił się "zgorszenia ziemi" i skazał go na najwyższy wymiar kary - śmierć.

Nowe doniesienia na temat rapera przynoszą nadzieję. Prawnik mężczyzny Amir Raesian poinformował, że Sąd Najwyższy unieważnił wyrok kary śmierci. Zamiast tego w sprawie Salehia ponownie ruszy postępowanie. Sędziowie uznali, że "poprzednio nałożony wyrok więzienia na artystę wynoszący sześć lat i trzy miesiące naruszał zasady dotyczące wielokrotnych przestępstw w Iranie i przekraczał dozwoloną karę".

Międzynarodowe organizacje prospołeczne bacznie przyglądają się sprawie Toomaja Salehi. Ich zdaniem jakikolwiek wyrok jest niesprawiedliwością, ponieważ raper nie złamał prawa, a jedynie wyrażał własne zdanie na temat działań rządu.

Źródło: "BBC"